Karczewski o sytuacji na granicy: To może być cisza przed burzą
Senator Prawa i Sprawiedliwości do sytuacji na pograniczu Polski z Białorusią odniósł się w środowym wydaniu "Kwadransa Politycznego" TVP 1.
Cisza przed burzą
– Informacje, jakie do nas docierają wskazują, że sytuacja na granicy jest spokojniejsza, ale może to być cisza przed burzą. Zarówno Łukaszence, jak i Putinowi zależy na destabilizacji sytuacji w Polsce, ale nie tylko, bo to równocześnie granica UE i NATO – powiedział Stanisław Karczewski.
W ciągu minionej doby Straż Graniczna odnotowała 102 próby nielegalnego przekroczenia polskiej granicy wschodniej. Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz poinformował natomiast, że ostatniej nocy z broni pneumatycznej zostały ostrzelane maszty oświetleniowe, ustawione przez służby mundurowe na pograniczu. Funkcjonariusze i żołnierze mają być również regularnie obrzucani kamieniami i metalowymi narzędziami. Do szturmów grup migrantów dochodzi w miejscowości Mielniki w województwie podlaskim. Odcinek ochrania patrol SG.
Dziennikarze przy granicy
Szef MSWiA Mariusz Kamiński wydał rozporządzenia dot. funkcjonowania w pasie przygranicznym z Białorusią po zakończonym z początkiem grudnia stanie wyjątkowym na tym terenie. Podtrzymano zakaz przebywania w strefie z kilkoma wyjątkami. Do pracy przy granicy – na zasadach komendanta Straży Granicznej – mają być dopuszczeni dziennikarze i przedstawiciele mediów. Do sprawy odniósł się senator Stanisław Karczewski.
– W tej chwili przekaz, jaki dochodzi do odbiorców europejskich nie jest obiektywny. To dobrze, że dziennikarze, choć z pewnymi ograniczeniami, by nie przeszkadzać funkcjonariuszom broniącym naszych granic, będą mogli przekazywać faktycznie to co się dzieje na granicy. A jeśli pojawią się tak absurdalne relacje jak np. o tym, że żołnierze nie mają co jeść, to ośmieszają one tych, którzy takie informacje przekazują – oznajmił były marszałek Senatu.