Protesty i zamieszki na ulicach w związku z pandemicznymi rygorami

Tysiące ludzi miało protestować przeciw ograniczeniom wprowadzanym w związku z pandemią COVID-19 – podała Polska Agencja Prasowa. Według władz państwowych RFN i służb mundurowych, demonstracje były nielegalne. Interweniowała policja. Jak poinformowały we wtorek media w Niemczech, kilkunastu funkcjonariuszy zostało rannych.

Protesty w Niemczech

W Turyngii – według ustaleń policyjnych – miało protestować aż 6000 osób. W całym kraju związkowym łącznie odbyło się 26 zgromadzeń. Jak zaznaczyli funkcjonariusze, były to wydarzenia nielegalne, więc policja użyła siły. W starciach z demonstrantami ucierpiało siedmiu mundurowych.

W Meklemburgii-Pomorzu Przednim protestowało nawet ponad 7000 obywateli w 12 miejscowościach, z czego ok. 2900 uczestników zgromadziła pikieta w samym Rostocku. Protest miał być skierowany głównie przeciwko ewentualnym obowiązkowym szczepieniom przeciw COVID-19, ale w niektórych miejscach – jak podawali organizatorzy – również ze względu na "podział społeczeństwa z powodu ograniczeń".

Do protestów przeciwników polityki pandemicznej rządu RFN doszło także w Berlinie. I tam nie obyło się bez aktów przemocy.

Nowe obostrzenia

W ostatnim czasie media informowały o nowych obostrzeniach sanitarnych w Niemczech. Policjanci mieli nawet sprawdzać zachowanie tzw. dystansu społecznego pomiędzy ludźmi na ulicy za pomocą kijów. Kuriozalne nagrania szybko obiegły Internet.

Niedawno niemieckie władze zdecydowały się na jeszcze większe ograniczenie konstytucyjnie przyznanych praw obywatelskich. W kraju różnicowana jest sytuacja prawna ze względu na zaszczepienie bądź niezaszczepienie preparatem przeciw COVID-19.

W dodatku za zachodnią granicą Polski mówi się już nie o trzeciej, a o czwartej dawce szczepionki, mimo że do pełnego zaszczepienia wystarczyć miały tylko dwie.