Inflacja w Polsce. Prezes NBP podał, kiedy osiągnie szczyt
Pod koniec grudnia Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński przedstawił wstępne prognozy dotyczące wskaźników makroekonomicznych na najbliższe dwa lata. Według tych prognoz w 2022 roku roku średnioroczna inflacja ma wynieść 7,6 proc.
Z kolei podczas środowej konferencji prasowej Glapiński przekazał uszczegółowione prognozy dotyczące inflacji. Jak stwierdził, jej wartość, za sprawą rządowej Tarczy Antyinflacyjnej, będzie w skali roku fluktuować.
– Przewidujemy, że w pierwszym kwartale tego roku inflacja częściowo zmaleje dzięki wprowadzeniu przez rząd Tarczy Antyinflacyjnej, która łagodzi skutki inflacji w znaczący sposób, a w drugim kwartale ponownie ta inflacja wzrośnie – stwierdził prezes NBP i dodał, że w połowie roku inflacja osiągnie swoje maksimum, które ma wynieść ok. 8 proc.
Glapiński przyznał także, że tegoroczna inflacja zdecydowanie przekroczy zakładany przez NBP próg.
– Oczywiście tam też jest ten element zerowego VAT-u na żywność, który będzie osłabiał wzrost cen, ale tak to mniej więcej będzie, ten pik, będzie gdzieś w połowie roku, a potem inflacja powinna stopniowo maleć. Niemniej średnia inflacja w tym roku będzie powyżej celu inflacyjnego, znacząco powyżej celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5 proc. plus minus 1 punkt procentowy – przyznał szef banku centralnego.
Będą kolejne obniżki stóp?
Glapiński zapowiedział także, że będzie namawiał Radę Polityki Pieniężnej do kolejnej obniżki stóp procentowych.
– Będę namawiał radę do podwyżek, ale gdyby tak zdecydowali, to bym się nie zdziwił. Będę namawiał do jeszcze jednej podwyżki [stóp procentowych], co najmniej 50 punktów bazowych – przyznał.
Szef NBP wskazywał, że światowa gospodarka powoli rozpędza się po pandemicznej stagnacji.
– Koniunktura w skali świata się poprawia, poza pewnymi wyspami gdzie nie i że cały świat rusza powoli do przodu po tej pandemii, chociaż nie tak szybko jak przewidywano, wolno, statecznie, są koszty jeszcze ogromne – przyznał Glapiński i dodał, że w związku z tymi zjawiskami bardziej prawdopodobne są obniżki, a nie podwyżki stóp procentowych.