• Autor:Tomasz Rowiński

Papież Franciszek i trwające bez końca lata siedemdziesiąte

Dodano:
Papież Franciszek Źródło: Flickr / Mazur/catholicnews.org.uk (CC BY-NC-ND 2.0)
Gdy czytam – ostatnio dość często – relacje z katechez papieża Franciszka, odnoszę wrażenie, że Kościół pod wodzą Argentyńczyka wciąż żyje gdzieś w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku. Wtedy wciąż część ludzi Kościoła uważała, że demontaż tradycyjnych sposobów życia katolickiego można nazywać życiodajną odnową i reformą lub – inaczej – wiosną Kościoła.

Tymczasem lata siedemdziesiąte to okres coraz bardziej wymuszonego entuzjazmu przykrywającego klęskę posoborowego projektu krzewienia i przekazywania wiary.

W święto Objawienia Pańskiego papież także nie omieszkał wygłosić słów krytyki wobec tradycjonalistów, do której to kategorii ostatnio należą wszyscy sceptycznie odnoszący się choćby do spodziewanego reformatorskiego kursu synodu o synodalności. Usłyszeliśmy, że liturgia nie może tkwić w pułapce martwego języka. Był to oczywiście przytyk do liturgii trydenckiej odprawianej w języku łaciński. Ktoś mógłby zwrócić papieżowi uwagę, że trudno mówić o liturgicznej pułapce "martwego języka" w sytuacji, gdy Msze łacińskie stanowią pewnie mniej niż promil wszystkich katolickich celebracji na świecie.

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...