Kowalski: Tusk i Pawlak mówią głosem Gazpromu

Dodano:
Janusz Kowalski Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Jeśli ktoś ma wątpliwości, dlaczego Donald Tusk i Waldemar Pawlak nie mogą wrócić do władzy, to proszę ich dziś posłuchać – mówi poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Były wicepremier Waldemar Pawlak przekonuje, że Polska nie potrzebuje Baltic Pipe, ponieważ ma już gazociąg jamalski. Jak pan skomentuje słowa polityka PSL?

Janusz Kowalski: Już wiemy, dlaczego Waldemar Pawlak wrócił do polskiej polityki jako jeden z liderów Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zresztą zawsze PSL aktywne jest wtedy, gdy w grę wchodzi podpisanie jakiegoś kontraktu z Rosją, albo gdy kończy się kontrakt gazowy. Mamy do czynienia ze skandalicznymi słowami Waldemara Pawlaka o tym, że Polska nie potrzebuje połączenia gazowego z Norwegią. To zresztą podtrzymanie polityki prowadzonej przez Waldemara Pawlaka i Donalda Tuska, którzy zdecydowali o wstrzymaniu budowy Baltic Pipe w 2008 roku. Ten sam rząd opóźnił budowę gazoportu w Świnoujściu i zmienił jego formułę. Przypomnę, że w formule projektowanej przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Jarosława Kaczyńskiego gazoport miał być tym, który będzie służył dywersyfikacji, czyli zastąpieniu gazu rosyjskiego. W formule realizowanej przez rząd PO-PSL miał być wyłącznie bezpiecznikiem w razie przerwy w dostawach gazu w Rosji. Dlatego dziś w mojej ocenie Waldemar Pawlak mówi głosem Gazpromu, głosem interesów rosyjskich. Były wicepremier mówi, to co chce usłyszeć Władimir Putin. Jeśli ktoś ma wątpliwości, dlaczego Tusk i Pawlak nie mogą wrócić do władzy, to proszę ich dziś posłuchać.

Dlaczego też Donalda Tuska?

Ponieważ lider PO proponuje podobne rozwiązanie. To Tusk powiedział, że Polska powinna zgodzić się na tzw. grupowe zakupy gazu przez Komisję Europejską, czyli de facto przez Niemcy. Oznacza to, że Donald Tusk jako szef Europejskiej Partii Ludowej w pełni uzależnionej politycznie od niemieckiej CDU, jest zwolennikiem tego, aby Polska pozbyła się suwerenności w budowie koszyka importowego gazu ziemnego i była zdana i niezdana na łaskę Komisji Europejskiej, która kupowałaby gaz z Nord Stream 1 lub 2, z metką europejską, czy niemiecką, następnie sprzedawałaby gaz Polsce, a my nie moglibyśmy kupować gazu z innych kierunków.

Pan mówił o tym już rok temu, że koniec kontraktu jamalskiego uaktywni pewne osoby.

Mówiłem i przypominałem, że ekipa PO-PSL doprowadziła do podpisania fatalnej umowy z Gazpromem. Doprowadzili do zwiększenia do 2 mld metrów sześciennych uzależnienia od Rosji. Gdybyśmy te 2 mld kupowali z innych rynków, dziś gaz byłby tańszy. Przypomnę, że to rząd PO-PSL dał zielone światło do umorzenia miliarda złotych za przesył gazu przez terytorium Polski gazociągiem jamalskim. Faktycznie dziś Polska subsydiuje gaz dla gospodarki niemieckiej, bo pamiętajmy, że spółka ''EuroPol gaz'', właściciel gazociągu jamalskiego, zarabiała setki milionów, od 300-400 mln zł rocznie za przesył 27 mld metrów sześciennych gazu do odbiorców.

Po decyzji Donalda Tuska zysk ''EuroPol gaz'' został oszacowany na 21 mln zł netto, co oznaczało, że za darmo jest przesyłany gaz w kierunku niemieckim. Dlatego narracja Waldemara Pawlaka, która jest narracją Putina i Gazpromu, rozpoczyna nowy okres w polityce. Nie dość, że Platforma Obywatelska i PSL są zwolennikami nakładania na Polskę sankcji na arenie Unii Europejskie, wręcz popierają pozbawianie Polski suwerenności, to jeszcze popierają odebranie nam suwerenności energetycznej. Nie pozwolimy na to, żeby Donald Tusk i Waldemar Pawlak wrócili do władzy i nigdy nie pozwolimy na uzależnienie nas od rosyjskiego gazu.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...