Nowacka: Nie mam zaufania, jak się zachowa Kukiz
W czwartek pomiędzy przedstawicielami części opozycji a Kukizem zostało zawarte porozumienie w przedmiocie wstępnego kształtu komisji, o ile uda się ją powołać. Poseł Paweł Kukiz skierował w czwartek do marszałek Sejmu Elżbiety witek wniosek o powołanie komisji śledczej mającej zbadać m.in. sprawę inwigilacji Pegasusem.
O tych ustaleniach oraz nowej komisji rozmawiała Barbara Nowacka w programie TVN24. – Jeżeli pyta pan jak się zachowa Kukiz i czy mam do niego zaufanie, nie, nie mam, natomiast tak długo, jak deklarują chęć współpracy, my jesteśmy otwarci negocjacje. Duży szacunek dla tych, którzy podejmują ten trud, niełatwych rozmów z Pawłem Kukizem – stwierdziła polityk KO. – Wiemy, że ważną sprawą, tą najwyższą wartością, jest jak zachowa się Paweł Kukiz, ale wartością wyższą jest pokazanie, jak państwo inwigiluje opozycje, inwigiluje sędziów, media – dodała w rozmowie z Konradem Piaseckim.
Nowacka oceniła, że jej środowisko zdecydowało się zrobić krok w tył dla dobra sprawy. Jak podkreśliła, obecni najważniejsze jest rozwiązanie afery Pegasusa.
– Robimy krok w tył, bo zależy nam na komisji śledczej, zależy nam na ujawnieniu prawdy o rządzie PiS, który inwigilował, podsłuchiwał i niszczył ludzi od tak – przekonywała Nowacka.
Afera Pegasusa
W Polsce afera dotycząca Pegasusa została rozkręcona w grudniu 2021 roku. Wówczas agencja prasowa Associated Press ujawniła, że w 2019 roku podsłuchiwane miały być telefony komórkowe mec. Romana Giertycha, Ewy Wrzosek oraz senatora Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy, który w tym czasie był szefem kampanii komitetu Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził, że polskie służby dysponują Pegasusem. Jednocześnie zaprzeczył, aby ten izraelski system był wykorzystywany do podsłuchiwania polityków opozycji.
Inwigilacja Pegasusem w 34 krajach?
Przypomnijmy, że oprogramowanie szpiegowskie Pegasus, którego producentem jest izraelski koncern NSO, był sprzedawany rządom jako narzędzie służące do ścigania terrorystów oraz korupcji.
„The Guardian” wraz z grupą współpracujących mediów, ujawniły, że – ich zdaniem – rządy wielu europejskich krajów nielegalnie wykorzystywały system do inwigilacji przeciwników politycznych, dziennikarzy i aktywistów.
Podsłuchiwany miał być m.in. przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, ale kilku najwyżej postawionych polityków, wyższych urzędników rządowych, dyplomatów i wojskowych w 34 krajach. Według „The Guardian” inwigilowano blisko 50 tysięcy osób.