Jabłoński tłumaczy politykę rządu wobec Unii Europejskiej
Wiceszef polskiej dyplomacji w piątek w długim wpisie w mediach społecznościowych tłumaczył decyzje podejmowane w polskim rządzie dotyczące negocjacji z Unią Europejską w sprawie funduszy dla Polski, komentował ostatni wyrok TSUE ws. mechanizmu warunkowości oraz wskazywał na konieczność reformy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
"W Europie część polityków chce się dogadać z Polską"
Na wstępie Paweł Jabłoński przyznał, że część polityków w Brukseli i "niektórych stolicach" chciałaby oszukać polski rząd, jednak są też tacy, którzy chcą porozumienia z Warszawą.
Zauważył następnie, że rząd PiS jest od lata atakowany pod każdym pretekstem przez unijnych polityków, z których większość reprezentuje poglądy liberalne i lewicowe. "To jednak nie znaczy, że w UE jesteśmy skazani na porażki zawsze i w każdej sprawie. Ani że zawsze i w każdej sprawie zostaniemy oszukani" – czytamy.
Dlatego, zdaniem Jabłońskiego, należy walczyć o rozwiązania, które najlepiej będą chroniły polski interes.
Jabłoński: W 2020 r. nie było możliwości weta
Politycy Solidarnej polski często zarzucają premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że "nie użył weta" podczas negocjacji budżetowych w 2020 roku. "Warto rozprawić się z tym mitem" – pisze wiceszef MSZ.
"Veto przysługiwało wobec Wieloletnich Ram Finansowych (budżetu 2020-2027) i Funduszu Odbudowy. Mogliśmy je zablokować" – czytamy. Takie rozwiązanie miałoby jednak doprowadzić jedynie do opierania rocznych budżetów unijnych o prowizoria oraz całkowitej likwidacji Funduszu Odbudowy.
"To znaczy: nie byłoby go dla Polski i Węgier. Pozostałe 25 krajów zawarłoby międzyrządowe porozumienie – ustanawiając swój »Fundusz Odbudowy«” – tłumaczył Jabłoński. "Byłoby to uciążliwe politycznie, wymagałoby ekwilibrystyki prawnej –ale gdyby pojawiła się potrzeba, nikt by się nie wahał. To nie hipoteza. Ta propozycja była gotowa do użycia" – dodał.
Jednocześnie polityk zaznaczył, że nie było możliwości zastosowania weta wobec samego mechanizmu warunkowości, do przyjęcia którego wystarczyła większość kwalifikowana w Radzie Europejskiej.
"To co było możliwe w tych realiach politycznych, to wywalczenie dodatkowych kryteriów, które OGRANICZĄ arbitralne stosowanie rozporządzenia" – czytamy.
"W największym skrócie: zwolennicy nakładania sankcji na Polskę chcieli, żeby do odebrania pieniędzy wystarczyło samo stwierdzenie że dochodzi do naruszenia praworządności. Ostateczny kształt rozporządzenia, konkluzji i wytycznych dla KE powoduje, że to niemożliwe" – pisze dalej Jabłoński.
Dzieje się tak, ponieważ do zablokowania funduszy konieczne jest wykazanie bezpośredniego związku między naruszeniem praworządności a uszczerbkiem dla interesu finansowego Unii.
"Efekt: kraje członkowskie mogą być pozbawiane pieniędzy tylko wtedy, gdy naruszenia mają związek z budżetem UE – i tylko w takim zakresie, w jakim ten związek istnieje" – napisał.
Wyrok unijnego trybunału
Zdaniem wiceministra ostatni wyrok TSUE wywołał niezadowolenie zarówno wśród zwolenników nakładania sankcji na Polskę, jak i tych, którzy obawiają się rozszerzenia kompetencji UE.
"Wczorajszy wyrok to przejaw istniejącej w UE od dekad tendencji »ever stronger Union«, stopniowego poszerzania zakresu jej wpływu na kraje członkowskie. To złe zjawisko (choć nie nowe). Jak z tym walczyć? Zdecydowanie – broniąc zasad – a jednocześnie rozsądnie, zdając sobie sprawę z realiów politycznych w UE. I z długofalowych konsekwencji" – napisał.
Polityk PiS ostrzegł, że długofalową konsekwencją "wstawania od stołu" w takiej sytuacji byłby powrót do władzy obozu, "dla którego suwerenność nie jest realną wartością". Dlatego należy szukać kompromisu.
"Kompromis oczywiście musi mieć granice. Tą granicą jest suwerenność. Zrzeczenie się na rzecz UE kompetencji, które są dla Polski zastrzeżone na mocy Konstytucji, oddanie UE spraw których nie przewidują dla niej traktaty – to byłoby przekroczenie tej granicy" – ocenił.
Potrzebna reforma Izby Dyscyplinarnej
Następnie Paweł Jabłoński zastanawia się, dlaczego zmiana ustawy o Sądzie Najwyższy przez Sejm RP miałaby oznaczać naruszenie polskiej suwerenności.
"Aktualnie funkcjonująca Izba Dyscyplinarna SN jest po prostu nieskuteczna. Sędziowie w całym kraju nic sobie nie robią z jej wyroków. Że to nielegalne, niezgodne z ustawami i Konstytucją? Oczywiście. Tylko – z punktu widzenia skuteczności funkcjonowania państwa – co z tego?" – pyta wiceszef MSZ i przyznaje, że za łamanie prawa, naruszanie zasad etyki, prowadzenie działalności politycznej sędziowie powinni odchodzić z zawodu, do czego obecnie nikt nie jest w stanie dziś doprowadzić.
"Trzeba to zmienić. I przede wszystkim dlatego propozycje zawarte w obu projektach ustaw zasługują na poważne rozważenie. A jeśli zadziała także "komponent unijny", tj. potencjalna możliwość odblokowania bezprawnie wstrzymanego KPO – tym lepiej" – stwierdził Jabłoński dodając, że sprzeciw wobec zmian w SN to zgoda na dalsze wstrzymywanie pieniędzy na KPO, co zbieżne jest z interesem Donalda Tuska.
"Tym trudniej zrozumieć wsparcie jakie otrzymują z wewnątrz naszego obozu – i to pod hasłami obrony suwerenności. Nie ma żadnej gwarancji, że się uda. Jest bardzo duże ryzyko, że sprzeciw wobec kompromisu, łączący przeciwników PiS działających z różnych, często przeciwstawnych pobudek, okaże się silniejszy. Ale szansa jest. I warto spróbować ją wykorzystać" – ocenił.
Na zakończenie polityk podkreślił, że niepodjęcie próby dojścia do kompromisu może mieć poważne konsekwencje, "zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co dzieje się na wschód od naszych granic".
"Dlatego właśnie – próbujemy, rozmawiamy, negocjujemy. Zawsze broniąc polskiej suwerenności" – skwitował.
Reakcja Zaradkiewicza
Na wpis wiceministra Pawła Jabłońskiego zareagował sędzia Kamil Zaradkiewicz.
"Według tej logiki jeśli dłużnik nie wykonuje wyroku to należy zlikwidować sąd. Gratuluję" – napisał prawnik.
W odpowiedzi polityk odparł, że nie chodzi o likwidację, a reformę.
"Nie zlikwidować, a zreformować. Jeśli konkretny dłużnik nie wykonuje wyroku – trzeba iść do komornika. Jeśli wyroki nie są wykonywane masowo, a skutecznych komorników brak – to coś jest nie tak z systemem. Dyskusja o reformie systemu to nie jest zrzeczenie się suwerenności" – zripostował Jabłoński.
Komentarz wiceministra Kalety
Do dyskusji odniósł się również wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
"Rzeczywistość jest taka, że proponujecie dziś sędziom, którzy podważają status innych sędziów (w tym ID SN) bezkarność, bo żąda tego UE. Żądanie to jest zwykłym politycznym szantażem, uległość naruszy konstytucję, będzie groźnym precedensem. A Ty próbujesz to racjonalizować" – skomentował polityk Solidarnej Polski.