Macierewicz: Jeśli Rosja zdobędzie Ukrainę, to będziemy zagrożeni
Wiceprezes PiS na antenie Polskiego Radia 24 zwrócił uwagę, że Federacja Rosyjska coraz śmielej formułuje groźby pod adresem NATO.
– Federacja Rosyjska szantażuje coraz bardziej cały świat zachodni, który skupia się na działaniach niemilitarnych, mających ją powstrzymać, ale nie koncentrujących się na zatrzymaniu armii rosyjskiej. A z punktu widzenia konsekwencji militarnych, ale też i politycznych, dla Rosji najważniejsze jest to, że armia rosyjska zajmuje coraz dalej idące tereny ukraińskie, a teraz jej politycy twierdzą, że gotowi są, żeby armia poszła dalej – ostrzegał Antoni Macierewicz.
Potrzebne wzmocnienie wschodniej flanki NATO
Polityk przypomniał, że w ciągu ostatnich lat liczba żołnierzy amerykańskich na terenie Polski i całej Europy wschodniej podwoiła się. Jego zdaniem jednak są to działania, które "w żaden sposób nie wystarczą do realnej obrony militarnej flanki wschodniej".
– Aby ta obrona była skuteczna, potrzebna jest co najmniej jedna ciężka dywizja amerykańska na obszarze Polski, czyli blisko 30 tys. żołnierzy i to z ciężkim sprzętem. Wtedy rzeczywiście będziemy zdolni skutecznie odpowiedzieć na ewentualny atak rosyjski – ocenił Macierewicz. – A takie zagrożenie jest już dzisiaj formułowane bardzo jasno i bezpośrednio, więc nie miejmy w tej sprawie złudzeń, nie miejmy w tej sprawie naiwnych podejść. Jeśli Rosja zdobędzie Ukrainę, to będziemy zagrożeni – dodał były minister obrony narodowej.
Rosjanie naruszyli przestrzeń powietrzną Szwecji
Dwa rosyjskie myśliwce SU-27 i dwa SU-24 w środę wieczorem kilkukrotnie naruszyły szwedzką przestrzeń powietrzną. Incydent był krótkotrwały i miał miejsce na wschód od Gotlandii na obszarze Morza Bałtyckiego.
– W obecnej sytuacji traktujemy incydent bardzo poważnie. To nieprofesjonalne i nieodpowiedzialne działanie ze strony Rosji. To bardzo poważna sprawa – powiedział generał Carl-Johan Edström, szef szwedzkich sił powietrznych i dodał, że należy "przygotować się na pogorszenie się sytuacji"
– Chciałbym wskazać, że ten incydent pokazuje, że zarówno jako armia, jak i społeczeństwo musimy przygotować się na pogarszającą się sytuację polityczną, która będzie dominować przez długi czas – wyjaśnił Edström.
Ministerstwo obrony Szwecji komentuje całą sytuację jako "całkowicie nie do przyjęcia.