Gosiewska: Zachód przespał ekspansję Rosji, karmiąc Putina pieniędzmi za surowce
Damian Cygan: Jakie znaczenie miał dla Ukraińców przyjazd premierów Polski, Czech i Słowenii do Kijowa?
Małgorzata Gosiewska: Znaczenie tej wizyty było kolosalne. Ukraińcy liczą, że ta podróż przyniesie konkretne efekty, czyli misję pokojową NATO, którą zaproponował prezes PiS Jarosław Kaczyński. Władze w Kijowie chcą powstrzymać dramat cywilów i miast, z którym mamy tam do czynienia, dramat całej Ukrainy, dziejący się na oczach całego świata.
Eksperci PIE zwracają uwagę, że sankcje wobec Rosji nie działają tak, jak powinny. Rubel się umacnia, a gaz płynie na Zachód nawet w większej ilości niż przed wojną. Co musi się jeszcze stać, żeby sankcje zostały zaostrzone?
Na Zachód płynie nie tylko gaz, ale w drodze powrotnej płyną pieniądze, które w sposób bezpośredni służą niszczeniu Ukrainy i Ukraińców. Ze strony Europy Zachodniej i świata brakuje konsekwencji w działaniu. Zresztą brakowało nam tego przez lata. A teraz, mimo buńczucznych zapowiedzi, sankcje nie są realizowane tak, jak były zapowiadane.
Jakie warunki zawarcia pokoju byłyby akceptowalne dla Kijowa? Żądania stawiane dziś przez Moskwę oznaczają de facto rozbiór Ukrainy...
I kompletną zależność od Rosji, bo rozbrojenie Ukrainy właśnie to będzie oznaczać. Jestem przekonana, że są to warunki kompletnie nie do przyjęcia dla Kijowa, o czym mówił w różnych swoich komunikatach prezydent Wołodymyr Zełenski. Spełnienie żądań Moskwy oznaczałoby, że bohaterstwo ukraińskich żołnierzy i cierpienie ludności cywilnej zostałoby zaprzepaszczone. Uznanie tych warunków to sprzedaż nadziei i poświęcenia Ukrainy i Ukraińców.
Jest pani autorem raportu o rosyjskich zbrodniach wojennych na wschodzie Ukrainy. Czy kiedy skończą się działania wojenne, planuje pani kontynuować te prace?
To wszystko dopiero teraz jest poważnie realizowane przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, bo minione lata MTK przespał. Nie wypowiadałam się nazbyt ostro w kontekście trybunału, by nie zrażać pracujących tam prokuratorów. Ale prawda jest taka, że tak jak Europa Zachodnia i świat przespały wzrastającą siłę militarną i ekspansję Federacji Rosyjskiej, karmiąc Putina pieniędzmi za surowce i wysyłając rozmaity sprzęt, który w tej chwili jest wykorzystywany przeciwko Ukrainie – mam na myśli Francję – tak MTK przespał możliwość wyciągnięcia konsekwencji prawnych wobec Putina i jego oprawców, mając dowody zbrodni podane na talerzu w raporcie, który złożyłam w Hadze, dzięki ciężkiej pracy wielu osób.
Co będzie dalej?
Wydaje się, że od paru miesięcy nowy główny prokurator MTK Karim Khan poważniej podszedł do sprawy. Był w Polsce, spotkał się z ministrami sprawiedliwości i spraw zagranicznych. Z tego, co wiem, w Polsce pozostaną prokuratorzy, którzy będą zbierać dowody zbrodni wśród ukraińskich uchodźców. My też jesteśmy gotowi mocno się zaangażować w gromadzenie takiej dokumentacji. Mam nadzieję, że przy kolejnej wizycie pan prokurator znajdzie czas również na spotkanie ze mną i naszymi ekspertami, żeby wrócić do raportu, który został przez trybunał przespany.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.