Mieszkańcy okupowanego obwodu: Znika coraz więcej osób
„Lokalni mieszkańcy twierdzą, że znika coraz więcej osób. Pojawiają się doniesienia o uzbrojonych mężczyznach – niektórych zamaskowanych, wielu bez identyfikatorów – chodzących od drzwi do drzwi w poszukiwaniu ludzi” – opisuje rozgłośnia. Jak twierdzą miejscowi urzędnicy, może chodzić nawet o 400 osób.
Mieszkańcy: Znikają aktywiści, organizatorzy wieców
Radio relacjonuje, że w ubiegłą sobotę w mieście Nowa Kachowka Serhij Tsyhipa wyszedł z domu, by spotkać się z kolegami w innym mieście. Mężczyzna ma 60 lat, jest aktywistą, blogerem i „zagorzałym przeciwnikiem inwazji Rosji”. Tego dnia miał też zawieść lekarstwa swojej teściowej.
– Nigdy nie przyjechał. Nie wrócił do domu. Jego telefon włączył się dwa razy na kilka minut i na tym się skończyło. Mogłam tylko wysyłać wiadomości głosowe, nic więcej – opowiada rozgłośni jego żona.
Tego samego dnia zaginął także Oleh Baturin, reporter lokalnego serwisu informacyjnego Noviy Den.
Żona Tsyhipa dowiedziała się, że obaj mężczyźni byli widziani na wojskowym punkcie kontrolnym. – Zatrzymano ich, aby nie pisali niczego proukraińskiego, ponieważ prowadzili wojnę informacyjną i poważnie przeszkadzali okupantom – powiedziała w rozmowie z radiem.
Z kolei mieszkaniec Chersonia Pawlo Keba powiedział, że coraz częściej dochodzi do znikania m.in. aktywistów i organizatorów wieców, które np. w Chersoniu odbywają się regularnie od momentu opanowania miasta przez najeźdźców.
„Szukają proukraińskich działaczy”
Okupanci przekazali, że zamierzają zorganizować w obwodzie chersońskim „referendum niepodległościowe”. W ocenie mieszkańców regionu i władz Ukrainy takie głosowanie byłoby w sposób oczywiste sfałszowane.
W rozmowie z „Current Time” zastępca przewodniczącego chersońskiej rady obwodowej Serhij Chłan stwierdził, że rosyjscy żołnierze najwyraźniej poszukują proukraińskich działaczy. Jak dodaje, miasto jest patrolowane, a wśród okupantów są członkowie jednostki policyjnej określanej jako „Berkut”.