Obniżka PIT. Zandberg o propozycji rządu
Projekt obniżki podatku PIT z 17 na 12 proc. został zaproponowany w czwartek. – To jest ten próg, który obowiązuje wszystkich, emerytów czy osoby pracujące na umowie o pracę – powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Według propozycji do kwoty 8700 zł rozliczenia dla rozliczających się na stawce liniowej podatkowej, będzie można zaliczyć stawkę zdrowotną w koszty. – Spełniamy tu postulat przedsiębiorców i zakładamy możliwość pełnego rozliczenia się samotnego rodzica z dzieckiem – tłumaczył szef rządu.
– Kończymy z takim rozwiązaniem, które było krytykowane przez księgowych i wielu ludzi - ulga dla klasy średniej. Jeśli te rozwiązania spotkają się z dobrym przyjęciem, to od 1 lipca chcemy je wdrożyć i zrezygnować z ulgi dla klasy średniej – ogłosił Morawiecki.
Zandberg o obniżce PIT
Propozycja była jednym z wątków dyskutowanych w niedzielę na antenie Radia ZET. Reprezentujący Lewicę Adrian Zandberg ocenił, że potrzebne będzie więcej środków na wydatku publiczne, w tym m.in. na szkolnictwo, jednak kluczową rolę będzie odgrywała obronność.
– Odpowiedzialny rząd powinien bardzo mocno zadbać o to, żeby nie nadwyrężyć dochodów budżetu. Zwłaszcza że mamy sytuację koszty obsługi polskiego zadłużenia zagranicznego są dziś wyższe niż kilka miesięcy temu i trzeba być przygotowanym na to, że mogą być wyższe w perspektywie kilku miesięcy.
Polityk Lewicy był dopytywany, czy popiera postulat obniżki podatków.
– Moja deklaracja jest taka. Jestem za tym, żeby tym, którzy mają niewiele, tym, którzy utrzymują się ze swojej pracy, żebyśmy im w tej trudnej sytuacji ulżyli. Ale pomysł na to, żeby obniżać podatki posłom, senatorom, ministrom, prezesom, milionerom, a do tego niestety sprowadza się propozycja pana premiera w tej wersji, którą przedstawił, wydaje mi się, delikatnie mówiąc nietrafionym – powiedział Zandberg. Dodał też, że Joe Biden właśnie zapowiedział „opodatkowanie miliarderów”.
Zandberg: Nie jestem podatny na moralne szantaże
Poseł był też pytany o kwestię propozycję rządu, żeby znowelizować Konstytucję pod kątem wyłączenia wydatków na zbrojenia z reguł dot. dyscypliny budżetowej państwa. Prowadzący Adrian Stankiewicz przytoczył szokujące słowa Jarosława Kaczyńskiego, że „posłowie, którzy nie zagłosują za zmianami w Konstytucji przyczynią się do rosyjskich zbrodni w Ukrainie”.
– Ja nie jestem podatny na tego typu moralne szantaże, natomiast jestem podatny na argumenty. Chętnie usłyszałbym argumenty, ale przekonujących argumentów nie usłyszałem. Wiem to, co wie każdy, kto tą Konstytucję przeczyta. Tzn. granice dot. zadłużenia są dosyć płynne, ponieważ sposób, w jaki definiujemy w Polsce dług publiczny, decyduje nie Konstytucja, tylko ustawa, z czego zarówno ten rząd, jak i wiele innych na różne kreatywne sposoby korzystały – powiedział poseł Lewicy.
Jak dodał, Polska jest w stanie zwiększyć wydatki na obronność bez nowelizowania konstytucji w zakresie dyscypliny budżetowej.