Buda o KPO: Z pewnością nie zostanie zatwierdzony w przyszłym tygodniu
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej podkreślił, że negocjacje z Komisją Europejską w sprawie Krajowego Planu Odbudowy idą "bardzo ciężko". – Widzę postępy i nie sądzę, by można było to zamknąć w tydzień. Jesteśmy otwarci, ale na stole są niekorzystne dla nas rzeczy – zwracał uwagę Waldemar Buda w rozmowie z Radiem ZET.
Buda: Nie boimy się twardych negocjacji
Zdaniem wiceszefa resortu funduszy i polityki regionalnej zatwierdzenie KPO "z pewnością nie nastąpi w przyszłym tygodniu". – My się nie boimy twardych negocjacji, nie boimy się naszych partnerów z KE. Rozmawiamy bardzo twardo – zwracał uwagę Buda.
Polityk zwrócił uwagę, że Komisja Europejska od lipca przymusza Polskę, by porozumienie zostało zawarte, ale "na niekorzystnych warunkach". – Kroczek po kroczku, słowo po słowie. Miałem już 57 spotkań (w tej sprawie – red.). Nie będziemy poddawać się presji, że już, że zaraz – tłumaczył wiceminister.
Co jest "kością niezgody"?
Buda przypomniał, że spór z KE dotyczy przede wszystkim tego "w jakim czasie jakie działania będą podejmowane". – Opinia publiczna jest dziś nagrzana informacjami o reformie wymiaru sprawiedliwości, tylko to jest jedna z 54 reform, które chcemy przeprowadzić w ramach KPO. Krajowy Plan Odbudowy składa się z postępów w reformach. Ich jest ponad 100 w ramach 54 reform – zaznaczał.
Polityk zanegował stwierdzenia, że to sprawa Izby Dyscyplinarnej stanowi "kość niezgody" w sporze z KE. – Przyznaliśmy, że dokonamy zmian, zlikwidujemy, zostało to przyjęte i nie ma tu presji czasowej. Ustaliliśmy, że do końca drugiego kwartału te zmiany będą przeprowadzone – przekazał Buda.
Wiceszef MFiPR podkreślił, że "jest możliwe" zawarcie porozumienia jeszcze w tym półroczu. – Negocjacje postępują. Jesteśmy optymistami. KE wie i my wiemy, że do porozumienia musi dojść – skomentował. – Dziś może zdarzyć się tak, że usłyszymy komunikaty, w których KE będzie mówić, że jest gotowa politycznie do zawarcia porozumienia, a my niekoniecznie. Rzecz w tym, że my też jesteśmy gotowi, ale nie na tych warunkach – dodał polityk.