"Nie istnieje język ukraiński". Propaganda w rosyjskiej telewizji
W mediach pojawiło się nagranie z programu nadawanego w rosyjskiej telewizji państwowej, w którym ekspert negował istnienie państwa ukraińskiego.
Fragment wideo opublikowała na Twitterze amerykańska dziennikarka. Do zdarzenia doszło w programie Rossija 1. Stacja jest kontrolowana przez służby rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.
Michejew: Mówi się o jakiejś Ukrainie...
Podczas rozmowy w programie rosyjski politolog Siergiej Michejew ocenił, że w Kijowie prawie nikt nie mówi po ukraińsku. – Nawet tamtejsi naziści mówią po rosyjsku – twierdził Rosjanin. – Spójrzcie, oni nie mówią po ukraińsku. Mówi się o jakiejś Ukrainie, ukraińskim narodzie, ukraińskiej niepodległości, a gdzie jest język ukraiński? – mówił dalej rosyjski ekspert.
Zdaniem Michejewa, tylko Wołodymyr Zełenski próbuje "mówić inaczej", a reszta kraju używa języka rosyjskiego. – Gdzie wasz język? Nie istnieje – komentował.
Dziennikarka, która udostępniła nagranie w sieci zwróciła uwagę, że "nikt w studiu mu się nie sprzeciwił ani go nie powstrzymał". Słowa Michejewa nazwała "ludobójczą rozmową". – Każdy ekspert jest na pokładzie pociągu Putina, aby na dobre zniszczyć wszystko to, co ukraińskie – oceniła Julia Devis.
"Nowy York zniknie"
W ostatnich dniach w tej samej telewizji goście zastanawiali się, jak mógłby wyglądać atak rakietowy na USA. – Amerykanie nie mają tego rodzaju rakiet i nigdy ich nie mieli – mówił jeden z nich. – Mamy tylko jeden cel. To terytorium lądowe Stanów Zjednoczonych – dodał.
Dziennikarka prowadząca rozmowę dopytywała, jakie mogą być konsekwencje wykorzystania pocisku Saramat. – Miasta takie jak Nowy Jork całkowicie by zniknęły. To dobre miasto, ale całkowicie by zniknęło. Dzięki jednej rakiecie – wygrażał się uczestnik programu. – Ameryka zawsze bała się naszych rakiet – mówił ekspert zaproszony do studia.