"Tak być nie może". W reakcji na inflację poseł chce zwiększenia wydatków
Sytuacja gospodarcza w kontekście szalejącej inflacji była jednym z wątków rozmowy z Dziemianowicz-Bąk na antenie Radia Wrocław
Dziemianowicz-Bąk: NBP i rząd muszą zahamować inflację
Poseł Nowej Lewicy zauważyła, że po najdroższych świętach wielkanocnych Polacy doświadczyli najdroższej od lat majówki.
Polityk zwróciła uwagę na to, jak mocno drożeje żywność. – W sieci krążą już takie "paragony grozy", jak to internauci nazywają, rachunki z restauracji, z baru, za gofry czy zapiekanki, znacznie wyższe niż jeszcze w latach ubiegłych. Ale nawet jeżeli ktoś zdecydował się pozostać w domu, spotkać się z rodziną, czy ze znajomymi, to robiąc zakupy przed tym wydłużonym weekendem łapał się za głowę, bo cena chleba, która przekracza 5 złotych, olej, który potrafi kosztować ponad 11 złotych, to takie podstawowe produkty – zaznaczyła polityk.
Parlamentarzystka partii Razem została wobec tego zapytana, co proponuje w zakresie przeciwdziałania inflacji jej ugrupowanie.
– Przede wszystkim powiedzmy sobie jasno, że oczywiście winna temu wzrostowi cen jest inflacja i inflację muszą zahamować takie instytucje jak Narodowy Bank Polski i polityka finansowa rządu. Ale odpowiedzialnością całej klasy politycznej jest dawanie propozycji, w jaki sposób ulżyć w tych warunkach inflacji Polkom i Polakom – oceniła.
Co proponuje Lewica?
– My uważamy, jako Lewica, że skoro wpływy ze względu na inflację do budżetu państwa są coraz większe, skoro rząd ma pieniądze, bo przecież zarabia niejako na podatku VAT, to jest jego obowiązkiem, żeby się z Polakami podzielić. Jak? Chociażby poprzez waloryzację. Waloryzację emerytur, tak żeby ta marcowa waloryzacja nie była zżerana przez inflację. Ale można pomyśleć i rozmawiać także o waloryzacji innych świadczeń, np. 500 plus – mówiła Dziemianowicz-Bąk.
Następnego pytanie dotyczyło kwestii rozdawania przez polityków pieniędzy podatników, którzy i tak przecież finansują wszelkie działania władzy.
– Wybór przed jakim stoimy, to nie jest nawet wybór czy politycy chcą rozdawać nieswoje pieniądze, tylko czy redystrybuować te pieniądze, czy dzielić się pieniędzmi podatników, czy też je sobie po prostu trzymać i patrzeć jak Polki i Polacy piszczą, widząc rosnące ceny podstawowych produktów. Jeszcze raz, trzeba wprowadzać rozwiązania systemowe tak, żeby powstrzymać, zahamować inflację, ale (…) zanim do tego dojdzie, nie można po prostu zamykać oczu i kazać ludziom zaciskać pasa. Jeżeli w budżecie są pieniądze, które mogłyby trafić na konta Polek i Polaków w postaci chociażby drugiej waloryzacji emerytury, w postaci odmrożenia płac w budżetówce – stwierdziła.
– Mamy kilkunastoprocentową inflację, a płace jak stały tak stoją. Dlatego drugą naszą propozycją są podwyżki w sferze budżetowej o 20 proc., bo po prostu tak być nie może, że banki zarabiają, bo zarabiają na inflacji, rząd zarabia na inflacji, a obywatele i obywatelki ledwo wiążą koniec z końcem – powiedziała polityk.
Oficjalny poziom inflacji
W kwietniu 2022 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku wzrosły w porównaniu do kwietnia 2021 r. o 12,3 proc., a w stosunku do marca 2022 r. wzrosły o 2 proc. – podał w piątek Główny Urząd Statystyczny.
Na początku kwietnia Rada Polityki Pieniężnej podniosła główną stopę procentową z 3,5 do 4,5 proc. Była to już siódma podwyższa z rzędu. Rada zaczęła cykl podwyżek stóp w październiku 2021 r. Wówczas stopa referencyjna wzrosła z 0,1 proc. do 0,5 proc.
Według prognoz Narodowego Banku Polskiego, inflacja osiągnie szczyt w czerwcu tego roku. Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia do 1 pkt proc. w górę lub w dół.