Amerykanie rozważają powrót swoich żołnierzy na Ukrainę
Przewodniczący Połączonych Szefów Sztabów USA powiedział, że "trwa dyskusja na niskim szczeblu" na temat tego, w jaki sposób Stany Zjednoczone powinny dostosować szkolenie sił ukraińskich i czy niektóre wojska amerykańskie powinny stacjonować na Ukrainie – podaje CNN.
Zanim doszło do rosyjskiej inwazji, USA wycofały swoje nieliczne wojska i nie planują wysłania na Ukrainę sił bojowych, ale wypowiedź generała Milley'a pozostawia otwartą możliwość, że amerykańscy żołnierze mogą wrócić do Kijowa w celu ochrony ambasady USA lub w innej roli, niezwiązanej z bezpośrednim udziałem w wojnie.
Według CNN pojawiły się pytania, czy Waszyngton wyśle z powrotem na Ukrainę siły specjalne Marines, aby pomóc chronić ponownie otwartą ambasadę w Kijowie, czy też rozważa inne opcje.
Zapytany, czy amerykańskie siły specjalne mogą wkroczyć na Ukrainę, czego według oficjalnych przekazów jeszcze nie zrobiły, Millley odpowiedział, że "każde ponowne wprowadzenie sił amerykańskich na Ukrainę wymagałoby decyzji prezydenta". – Jesteśmy daleko od czegoś takiego – dodał.
Wojna Putina i kryzys migracyjny
Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadził do ogromnego kryzysu migracyjnego – z Ukrainy uciekło za granicę ponad 6 mln ludzi, z czego najwięcej (3,5 mln) do Polski.
Putin wysłał wojska na Ukrainę 24 lutego w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Moskwa określa swoje działania na Ukrainie mianem "specjalnej operacji wojskowej", a państwo rosyjskie zabrania używania w tym kontekście słów "wojna" lub "inwazja". Według niezależnych badań, większość Rosjan wciąż popiera działania Putina wobec Ukrainy.