Chińczycy dementują doniesienia CNN ws. Zełenskiego. "Raport przeinacza fakty"
Chiny zdementowały doniesienia stacji CNN, która podała, że kiedy Zełenski przemawiał podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, chińska delegacja wyszła z sali, wyrażając w ten sposób swoje stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie.
Przedstawiciele chińskiej delegacji powiedzieli agencji prasowej Xinhua, że podczas wystąpienia Zełenskiego mieli spotkanie z szefem Międzynarodowej Agencji Energetycznej Fatihem Birolem. "Raport CNN przeinaczył fakty i oczernił stanowisko chińskiej delegacji" – podała agencja, którą cytuje "Global Times".
W poniedziałek Michael McCaul, republikanin z Teksasu, pokazał na antenie CNN zdjęcie, które zrobił w Davos, przedstawiające chińską delegację siedzącą po przemówieniu Zełenskiego, który otrzymał owację na stojąco. McCaul powiedział, że przedstawiciele Chin siedzieli za nim i że odmówili oklaskiwania ukraińskiego prezydenta, "wysyłając jasny komunikat, że nie popierają Ukrainy".
Wojna Rosji z Ukrainą. Po czyjej stronie są Chiny?
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Chiny są języczkiem u wagi ze względu na bliskie stosunki z Rosją z jednej strony i konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi z drugiej. Oficjalnie Pekin pozostaje neutralny wobec wydarzeń na Ukrainie i w oficjalnych komunikatach nie nazywa tego co się dzieje "wojną".
Rzecznik chińskiego MSZ stwierdził pod koniec kwietnia, że "z zewnątrz może się to wydawać konfliktem między Rosją a Ukrainą, jednak faktycznymi stronami konfliktu są Rosja i Stany Zjednoczone, które są reprezentowana przez NATO". Przekonywał, że "Unia Europejska musi zastanowić się nad tym, kto na tej wojnie czerpie najwięcej, kto jest teatrem działań wojennych, a kto na tej wojnie najwięcej traci".
Według "Global Times", "charakter konfliktu rosyjsko-ukraińskiego to gra strategiczna między Moskwą a Waszyngtonem, a fakty świadczą o tym, że konflikt stworzył nową sytuację, która zaszkodziła Ukrainie, Rosji i reszcie Europy, ale przyniosła korzyści tylko USA".