Ławrow: Dopóki istnieje Sojusz Północnoatlantycki, nikt na to nie pozwoli
W wywiadzie dla arabskich mediów Ławrow powiedział, że uwagi NATO dotyczące bezpieczeństwa w regionie Azji i Pacyfiku najwyraźniej sygnalizują, że następna "linia obrony" Sojuszu zostanie przeniesiona na Morze Południowochińskie, położone w zachodniej części Oceanu Spokojnego
– Ostatnio sekretarz generalny NATO (Jens Stoltenberg) i wojowniczy politycy, tacy jak minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii (Liz Truss), oświadczyli publicznie, że Sojusz powinien ponosić odpowiedzialność globalną, że NATO powinno być odpowiedzialne za bezpieczeństwo w regionie Pacyfiku. Najwyraźniej oznacza to, że następnym razem linia obrony NATO zostanie przesunięta na Morze Południowochińskie – przekonywał szef rosyjskiej dyplomacji.
"Mówią o jakiejś armii UE. Nikt na to nie pozwoli"
Według niego Unia Europejska również stara się przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo w regionie, ale nie będzie mogła stworzyć własnej armii, dopóki istnieje NATO.
– Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że UE powinna być odpowiedzialna za bezpieczeństwo w regionie Indo-Pacyfiku. Jak mają to zrobić? Mówią o jakiejś armii UE. Nikt im nie pozwoli na stworzenie takiej armii tak długo, jak będzie istniał Sojusz Północnoatlantycki – oświadczył Ławrow, cytowany przez TASS.
Finlandia i Szwecja chcą do NATO
W ubiegłym tygodniu oficjalny akces do NATO zgłosiły Finlandia i Szwecja, które pozostawały do tej pory państwami neutralnymi wojskowo. Wszystko zmieniła inwazja Rosji na Ukrainę, która trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej.
Rosyjski prezydent Władimir Putin ostrzegł, że Moskwa zareaguje na rozbudowę infrastruktury wojskowej NATO. Stwierdził jednocześnie, że rozszerzenie Sojuszu o Finlandię i Szwecję nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla Rosji, gdyż Moskwa "nie ma z tymi państwami problemów".