Wolski: To będzie straszny cios dla Rosji. Uderzy ją z końcem jesieni
– Specjaliści zajmujący się przemysłem wydobywczym uświadomili mnie, że nie może być takiej sytuacji, że szyby naftowe nie pracują. One muszą ciągle pracować, ta ropa musi płynąć. Jeżeli szyb nie pracuje przez jakiś czas, to on się nadaje do ponownego wiercenia, czyli trzeba odtworzyć całą infrastrukturę wydobywczą – mówił Wolski w RMF FM.
Częściowe embargo UE na rosyjską ropę
Podczas unijnego szczytu w Brukseli uzgodniono, że szósty pakiet sankcji wobec Rosji za agresję na Ukrainę obejmie ropę oraz produkty ropopochodne dostarczane z Rosji do państw członkowskich UE, z tymczasowym wyjątkiem dla ropy transportowanej rurociągami – to był wymóg Węgier, którym kibicowały Czechy, Słowacja i Rumunia.
Zdaniem Wolskiego, "jeżeli do jesieni Rosjanie nie zaczną sprzedawać ropy i opróżniać magazynów, to albo będą musieli ją wylewać na tajgę, albo stracą większość pól wydobywczych, które mają obecnie". – Dla Rosji, która opiera się o ekspert surowców, to będzie kompletna katastrofa – dodał.
Pytany, czy Moskwa nie może magazynować swojej ropy, ekspert odparł, że Rosjanie nie mają do tego odpowiedniej infrastruktury, bo "do tej pory wszystko sprzedawali na pniu na Zachód".
Wolski: Kryzys dopiero uderzy w Rosję
Dopytywany o chiński i indyjski rynek zbytu, które są potężne, ale ceny ropy są dużo niższe (ok. 34 dolary za baryłkę) Wolski stwierdził, że Chińczycy i Hindusi niekoniecznie są zainteresowani rosyjską ropą. – Nawet jeśli Indie zgodzą się na import rosyjskiej ropy, prawdopodobnie nie zrównoważy to tego, że Zachód nie kupuje już ropy rosyjskiej i właśnie ogłosił embargo – stwierdził.
– Dla Rosjan tak czy siak oznacza to potworne problemy i potworny kryzy ekonomiczny, który dopiero ich uderzy gdzieś z końcem jesieni – ocenił analityk.