Przedstawiciele Kongresu USA chcą zbadania sprawy sprzedaży ciał dzieci abortowanych
89 członków Kongresu wezwało Inspektora Generalnego z Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej, aby sprawdzić, czy Uniwersytet w Pittsburghu naruszył prawo federalne podczas prowadzenia badań tkanek płodowych. Badania dotowane są przez Narodowe Instytuty Zdrowia.
Wezwanie pojawiło się po tym, jak Departament Zdrowia i Opieki Społecznej zignorował wcześniejsze uwagi członków Kongresu, którzy w listach do departamentu sprzeciwiali się badaniom tkanek płodowych. Członkowie Kongresu zwracają uwagę, że nie sprawdzono "alarmujących zarzutów".
Tymczasem administracja prezydenta USA Joe Bidena przekazała, że Biuro Badań Zaocznych NIH "prowadziło rozmowy" z Uniwersytetem w Pittsburghu. Rozmowy miały doprowadzić do sporządzenia raportu przez "niezależną firmę zewnętrzną". Dokument był dostępny na stronie internetowej uczelni.
Uczelnia sfinansowała raport
"Zamiast przeprowadzać własną niezależną ocenę, NIH zdecydował się zaakceptować i zatwierdzić raport, który został opłacony przez instytucję, o zbadanie której został poproszony" – zwracali uwagę członkowie Kongresu USA. Jak podaje portal Life Site News, raport był finansowany przez uniwersytet. Wykonała go firma Hyman, Phelps and McNamara z siedzibą w Waszyngtonie. Według przedstawicieli Kongresu zakres śledztwa opisanego w raporcie był zawężony, tak aby uniknąć kluczowych pytań dotyczących m.in. procedur aborcyjnych.
Członkowie Kongresu, którzy zwrócili się do Inspektora Generalnego, zaznaczyli w liście kwestie m.in, aborcji dokonanych wyłącznie w celu uzyskania tkanek do badań oraz pobierania narządów i tkanek dzieci, które poddawane są tzw. późnej aborcji, czyli urodziły się żywe, a następnie były zabijane. "Kiedy zgłosiliśmy te obawy do HHS, otrzymaliśmy niedopuszczalną odpowiedź, która nie odpowiadała merytorycznie na żadne pytanie. Prosimy o pomoc w przeprowadzeniu audytu zgodnego z zakresem Państwa jurysdykcji, aby odpowiedzieć na pytania, na które Departament nie odpowiedział" – napisali przedstawiciele Kongresu.