Bier kubełko, wyngiel je we wiosce!
– Dzieci! Zbierajta te zabawki! Ala, bier kubełko!
– Jakie kubełko, mamo?
– No to, od wyngla. Szybko leć! I korytko świniowe bier. Szybko, dzieci! Gdzie ojciec? A, pijany śpi. To dobrze, dobrze. Ty, stary, budź się! Budź się!!! Bier siekiera! Przywieźli wyngiel! Wyngiel! Wyngiel je we wiosce!
Ta kultowa scena z „Misia” stała się nagle zatrważająco aktualna. Ale uwaga: rząd PiS nie wcielił się w rolę węglarzy, kolegów Staśka Palucha, którzy wyngiel do wioski przywozili. Węglarze od Palucha uzupełniali bowiem niedobory wynikające z socjalistycznej gospodarki. Byli potrzebną prywatną inicjatywą, jakkolwiek węgiel podkradali z państwowego. Rząd natomiast niczego nie uzupełnia. Raczej przeciwnie. A i okrzyk „wyngiel przywieźli!” słychać dzisiaj chyba rzadziej niż w głębokim Peerelu.
Geniuszem podobnie jak Bareja – który okazuje się kolejny raz ponadczasowym filmowym wieszczem– był również Stefan Kisielewski, autor słynnego stwierdzenia, że socjalizm bohatersko walczy z problemami, które sam wywołuje. Tu mamy właśnie taką sytuację, z tym że socjalistyczny rząd sprokurował nam deficyt węgla oraz jego horrendalne ceny nie tyle z powodu swojego lewicowego kursu gospodarczego, ile za sprawą swego wojennego zapału, w tym wypadku całkowicie bezsensownego. Embargo na rosyjski węgiel zostało wprowadzone w Polsce jeszcze w kwietniu, choć cała UE wprowadza je dopiero od 10 sierpnia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.