Odwołanie von der Leyen? Europoseł KO: Poparłbym taki wniosek
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova została zapytana podczas posiedzenia Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego, czy nowelizacja polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym wypełnia warunki określone w Krajowym Planie Odbudowy (KPO).
– Nie, nie wypełnia. Polska będzie musiała zastanowić się nad tymi warunkami. Jeśli nie będzie wystarczającej reakcji w prawnie wiążących przepisach dotyczących polskich sędziów, które odpowiadają warunkom z "kamieni milowych", nie wypłacimy pieniędzy. Ale powtarzam jedynie to, co szefowa Komisji Ursula van der Leyen już powiedziała – stwierdziła Jourova. Co więcej, słowa Jourovej potwierdził rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand.
Miller: KPO się oddala
Na kredyt od Unii bardzo liczy nie tylko premier Morawiecki, ale także przedstawiciele większości opozycji w polskim Sejmie. Politycy PO i Lewicy wzywają rządzących do spełnienia warunków stawianych Polsce przez Komisję Europejską.
– Kaczyński z Ziobrą muszą przestać brać za łeb, przestać się wygłupiać, siłować, który jest mocniejszy, tylko po prostu wykonać wszystkie te historie, do których się Morawiecki, pan premier Morawiecki zobowiązał – mówił w piątek Włodzimierz Czarzasty.
Podobnie do sprawy podchodzi Leszek Miller. Europoseł ocenił w rozmowie na antenie TVN 24, że perspektywa przypływu pierwszych pieniędzy dla Polski systematycznie się oddala.
– Ostatnie wypowiedzi pani komisarz Jourovej i szefowej Komisji Europejskiej pokazują, że to się wszystko oddala. Wygląda na to, że jeżeli polski rząd i większość parlamentarna nie zmienią swoich poglądów na temat praworządności, to te pieniądze nie przypłyną – powiedział polityk.
Von der Leyen „dała się nabrać”
Miller jest zdania, że „Komisja Europejska i tak patrzy przez palce, czego dowodem był przyjazd Ursuli von der Leyen do Warszawy" na początku czerwca. Parlament pracował wówczas nad nowelizacją przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym.
Zdaniem byłego premiera szefowa KE nie powinna jednak przyjeżdżać w trakcie procesu legislacyjnego.
– Chciała zrobić gest w stosunku do Polski i Polaków, bo wszyscy są pod wrażeniem serca, jakie Polacy wykazują wobec uchodźców z Ukrainy. Wydawało jej się, że potraktują ją w Polsce poważnie, że wszystkie słuszne poprawki Senatu zostaną przyjęte również przez posłów PiS i zagoszczą w poprawionej nowelizacji. Ale zapomniała, z kim ma do czynienia. Jak tylko wyjechała, to wszystkie te poprawki zostały przez PiS odrzucone – powiedział Miller.
Co więcej, europoseł jest na tyle niezadowolony z działań von der Leyen, że chciałby jej odwołania. – Jeżeli zostanie złożony wniosek w sprawie wotum nieufności w stosunku do całej komisji, to ja go poprę. Ja uważam, że nie można być aż tak naiwną i nie słuchać różnych ostrzeżeń – powiedział Miller, dodając, że rząd polski niczym „jarmarczne cwaniaczki” z bazaru Różyckiego kantuje unijną komisarz.
– Dziwię się, że pani von der Leyen daje się tak nabrać. To bardzo niedobrze wygląda – skwitował.