Melnyk tłumaczy się po słowach o Holokauście. Co z Wołyniem?
Melnyk znany jest z szokujących wypowiedzi, którymi wielokrotnie wywoływał kontrowersje – m.in. atakując kanclerza Olafa Scholza czy broniąc Stepana Bandery. Stanowisko ambasadora w Niemczech pełni od ośmiu lat.
Polityk podczas niedawnej rozmowy z z niemieckim dziennikarzem Tilo Jungiem, przekonywał, że nie ma żadnych dowodów na to, jakby żołnierze UPA mordowali Żydów. Zaprzeczył też odpowiedzialności banderowców za rzeź wołyńską.
Jego wypowiedź wywołała szereg protestów w Izraelu. Teraz Melnyk tłumaczy się ze swoich słów o Holokauście. O Wołyniu jednak nie wspomina ani słowem.
Melnyk: Drodzy żydowscy przyjaciele
Ukraiński polityk zamieścił w mediach społecznościowych specjalny wpis z tej okazji. "Drodzy żydowscy przyjaciele, drodzy żydowscy współobywatele, ZDECYDOWANIE odrzucam te absurdalne oskarżenia! Każdy, kto mnie zna, wie: zawsze potępiałem Holocaust w najostrzejszych słowach! Nazistowska zbrodnia Szoah jest powszechną izraelsko-ukraińską tragedią" – napisał Melnyk w mediach społecznościowych.
"Holokaust był i pozostaje śmiertelnym ciosem w serce i duszę każdego Ukraińca!" – dodał w kolejnym komentarzu.
Melnyk: Polska niczym nazistowskie Niemcy
W programie "Jung & Naiv" Melnyk został m.in. zapytany o masakry polskiej ludności, którymi miał dowodzić Bandera. Jak usprawiedliwiał tymczasem dyplomata, we wskazanym okresie dochodziło zarówno do masakr Polaków, jak i Ukraińców. – To była wojna – stwierdził polityk.
Melnyk podkreślał też, że Bandera nie był masowym mordercą, a Ukraińcy byli prześladowani w II RP "w sposób, który trudno sobie wyobrazić". Mówił, że Polska była dla Ukraińców w tamtym czasie "takim samym wrogiem jak nazistowskie Niemcy i ZSRR".
Co ciekawe, niemiecki dziennik "Bild" podaje, że Andrij Melnyk prawdopodobnie niedługo zakończy pracę na stanowisku ambasadora w Berlinie.