Prof. Szeremietiew: Abramsy to sprzęt uważany przez USA za wartościowy
"Czołgi Abrams, na których będą szkolić się żołnierze Wojska Polskiego są już w Polsce. Będziemy gotowi, kiedy pojawią się pierwsze z 250 najnowocześniejszych czołgów, które zamówiliśmy" – napisał w poniedziałek na Twitterze szef MON i wicepremier Mariusz Błaszczak.
"Polska będzie dysponowała nowoczesną, potężną siłą, aby w sytuacji zagrożenia odstraszyć agresora" – dodał.
Na obecną chwilę mowa o 28 czołgach, które zostały skierowane do Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.
Maszyny mają zastąpić postsowiecki sprzęt, który polskie władze oddały Ukrainie. W marcu 2022 r. Kongres USA wydał zgodę na sprzedaż czołgów Polsce. Wartość transakcji to ok. 4,75 mld dolarów netto.
Szeremietiew o czołgach Abrams
Były wiceminister obrony narodowej, wykładowca akademicki i ekspert ds. bezpieczeństwa prof. Romuald Szeremietiew ocenił w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że kierunek amerykański jako podstawa zakupu uzbrojenia, jest trafny.
– Oczywiście nie wiemy, jak decyzje jeśli chodzi o kwestię zakupu nowych i używanych Abramsów, są wypracowywane. Ale można wnosić, że Polska chyba zdecydowała się, aby swoje siły pancerne oprzeć na czołgach amerykańskich – powiedział.
– Abramsy w najnowszej wersji, to jest oczywiście bardzo dobre rozwiązanie, a po drugie sprowadzenie tych czołgów tzw. używanych, pamiętajmy, że to wysokiej jakości, w pełni sprawny sprzęt, który znajdował się w magazynach armii amerykańskiej. A więc był przewidziany jako element wyposażenia sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych – ocenił prof. Szeremietiew.
– Z tego co mówił minister obrony narodowej, to mamy zapłacić za „rozkonserwowanie” tych wozów. To oznacza, że skoro one są w magazynach i są zakonserwowane, to sprawny sprzęt, uważany za wartościowy przez armię amerykańską. A więc to nie jest zakup jakiegoś złomu, badziewia, bo słyszałem już tego typu opinie. Do tego jeszcze kupujemy na wydaje się bardzo korzystnych warunkach – ocenił profesor.