Miedwiediew o Estonii: To, że istniejecie, jest naszym niedociągnięciem
Premier Estonii zaapelowała do krajów Europy, by te "przestały wydawać wizy turystyczne Rosjanom". – Odwiedzanie Europy to przywilej, a nie prawo człowieka – tłumaczyła.
Jej wystąpieniem jest poirytowany były prezydent Rosji, a obecnie zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dimitrij Miedwiediew. Polityk zamieścił wpis na Twitterze, w którym wystosował niedwuznaczne groźby pod adresem Estonii.
"W ślad za ukraińskim klaunem, estońska pani napisała kolejne nazistowskie bzdury wymierzone w obywateli rosyjskich: »Odwiedzanie Europy to przywilej, a nie prawo człowieka«. Aż chce się jej przypomnieć inne powiedzenie: »To, że istniejesz nie jest twoją zasługą, ale naszym niedociągnięciem«"- napisał Dmitrij Miedwiediew w mediach społecznościowych.
Nawiązania do nazizmu regularnie pojawiają się w rosyjskiej propagandzie, która stara się przekonać, że Moskwa niesie Ukraińcom wyzwolenie od "nazistowskiego reżimu".
Inwazja na Ukrainę. Dla Rosji to "specjalna operacja wojskowa"
"Specjalną operacją wojskową" rosyjskie władze nazywają inwazję na Ukrainę, która trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej.
Moskwa domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy oraz uznania Krymu za rosyjski. Za informowanie o sytuacji na froncie nie tak, jak życzy sobie Kreml (np. podawanie prawdy o zabitych żołnierzach rosyjskich), grozi nawet do 15 lat więzienia.
24 lipca minęło pięć miesięcy od rozpoczęcia inwazji. Ani z Kremla, ani z Kijowa nie płyną sygnały świadczące o tym, żeby konflikt miał się szybko zakończyć. Nie spodziewają się tego również wojskowi analitycy.
Według danych ukraińskiego Sztabu Generalnego, od początku inwazji Rosjanie stracili ponad 40 tys. żołnierzy. Danych tych nie sposób zweryfikować – strona rosyjska od miesięcy nie podaje informacji o stratach poniesionych w czasie walk na Ukrainie.