Morawiecki: Będziemy musieli się jeszcze trochę pospierać z UE
Dyskusja wokół unijnych środków dla Polski na "odbudowę gospodarki" po "pandemii" koronawirusa wydaje się nie mieć końca. Mimo spełnienia najważniejszego z tzw. kamieni milowych, których realizacji oczekuje od Warszawy Komisja Europejska, czyli likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, Polska nie otrzymała żadnych środków z unijnego Funduszu Odbudowy (KPO to dokument, który jest obligatoryjny w procesie uruchomienia środków).
W swoim najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Jarosław Kaczyński zapowiedział zaostrzenie kursu wobec UE. Na okładce numeru czytamy: "Premier Jarosław Kaczyński o relacjach z Brukselą: Dalej nie możemy się cofać. Wykazaliśmy maksimum dobrej woli. Ale ustępstwa nic nie dały. Była umowa – z naszej strony dotrzymana. Z tamtej złamana. Czas wyciągnąć wnioski".
W środę o komentarz został poproszony Mateusz Morawiecki. Premier wystąpił na konferencji prasowej w Brwinowie podczas której mówił na temat tragicznego wypadku polskiego autokaru do jakiego doszło w sobotę w chorwackiej miejscowości Varazdin.
KPO. Morawiecki: Polska nie straci pieniędzy
Podczas serii pytań jedno z poruszonych przez dziennikarzy zagadnień dotyczyło właśnie głośnego wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla "Sieci".
– Polska żadnych pieniędzy nie straci, to jest kwestia czasu. Musimy wypracować odpowiednie mechanizmy razem z Unią Europejską i mam nadzieję, że Komisja Europejska także to rozumie, ale jeszcze raz podkreślę, wszystkie środki unijne na nową perspektywę siedmioletnią to jest około ponad 700 miliardów w zależności od kursów walutowych. Pewną część, istotną, ale zdecydowanie nie najważniejszą stanowi Krajowy Program Odbudowy. Sto kilkadziesiąt miliardów złotych. Patrzę na to jako na całość puli środków, które są na różnego rodzaju projekty infrastrukturalne, na projekty i programy potrzebne, aby Polska się unowocześniała i jestem przekonany, że Polska środki unijne otrzyma – oznajmił.
– Nie ma we mnie tutaj jakichś poważniejszych obaw, co najwyżej będziemy musieli się jeszcze trochę pospierać z Unią Europejską jeśli chodzi o czas otrzymania tych środków – powiedział Morawiecki.
"Tupanie nogą ze strony brukselskich biurokratów"
Polityk odniósł się również do wypowiedzi byłego premiera Leszka Millera, który w kontekście sporu Brukseli z Warszawą o KPO stwierdził na antenie TVN24, że "Polska przypomina wrzeszczącego bachora, którego trzeba wystawić za drzwi i tak zostanie uczynione".
Morawiecki stwierdził, że Miller jest "postkomunistą nawykłym do tego, by zgadzać się we wszystkim z Rosją".
– Otóż i dla liberałów, i dla postkomunistów, czyli dla tej bardzo egzotycznej koalicji opozycyjnej, mam taki komunikat: Polska realizuje dzisiaj swój własny interes, nie ogląda się na nikogo. Nie będzie reagować na żadne tupanie nogą ze strony brukselskich biurokratów, tylko z godnością realizuje swoją politykę w najlepiej pojętym polskim interesie, do którego należy również reformowanie różnego rodzaju naszych instytucji. Dlatego w tej liberalno-komunistycznej koalicji chciałbym, żeby nastąpiła taka refleksja, że swoje interesy realizuje się w sposób twardy, jednoznaczny, a nie przytakując temu, co kiedyś mówiła Moskwa, a dzisiaj z zachodu jakieś większe, potężniejsze układy polityczne próbują nam narzucać – powiedział szef rządu.