Rosyjscy spadochroniarze nie chcą walczyć. Putin znalazł rozwiązanie
Poinformowała o tym w sobotę agencja Ukrinform, powołując się na Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Po ogromnych stratach, jakie ponieśli rosyjscy spadochroniarze w starciach z ukraińskimi obrońcami, dowództwo wojsk powietrznodesantowych stara się przynajmniej częściowo odbudować ich morale i stan psychiczny oraz zdolność bojową. Główną uwagę przywiązuje się do jednostek, w których ponad 60 proc. personelu zostało zniszczonych oraz oddziałów, w których personel jest zdemoralizowany i odmawia dalszej służby.
Jak podaje Ukrinform, największym problemem dla Rosjan jest masowa odmowa udziału w wojnie przez kadrę dowódczą sił powietrznych. Według agencji nawet żołnierze kontraktowi, którym pilnie przydzielono stopnie oficerskie, odmawiają objęcia stanowisk od dowódcy plutonu do dowódcy batalionu.
Ukraina podała najnowsze dane o rosyjskich stratach
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał w sobotę, że Rosjanie stracili na froncie już 44 900 żołnierzy, a w ciągu ostatniej doby – 200 żołnierzy. Danych tych nie sposób zweryfikować – strona rosyjska od miesięcy nie podaje informacji o stratach poniesionych w czasie walk na Ukrainie.
Jednak gdyby liczba ta była prawdziwa, oznaczałoby to, że Rosjanie stracili na Ukrainie niemal trzy razy tyle żołnierzy co w czasie trwającej 10 lat radzieckiej interwencji w Afganistanie, gdzie zginęło niespełna 15 tys. żołnierzy.
Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.
Inwazja Rosji na Ukrainę trwa już szósty miesiąc i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Za granicę uciekło ponad 10 mln Ukraińców, z czego połowa do Polski.
Moskwa nie nazywa swoich działań wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy. Za informowanie o sytuacji na froncie nie tak, jak życzy sobie Kreml (np. podawanie prawdy o zabitych żołnierzach rosyjskich), grozi nawet do 15 lat więzienia.