Winnicki: Więcej pieniędzy na rynku to większa inflacja. Leszczyna: Nie ma pan racji
Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja we wrześniu wyniosła 17,2 proc w skali roku. To więcej niż szacowali analitycy.
Temat ten był jednym z wątków sobotniego programu "6. Dzień Tygodnia w Radiu Zet". Prowadzący Andrzej Stankiewicz pytał zaproszonych do studia polityków o to, co ich formacje proponują, by przeciwdziałać inflacji w sytuacji, w jakiej znajdujemy się obecnie.
Sposób na wzrost cen? Leszczyna: KPO
Poseł Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej wskazała na szereg konsekwencji tak drastycznych wzrostów cen, jak m.in. osłabienie siły nabywczej pieniądza, niszczy wartość polskiego złotówki, uniemożliwia planowanie działań gospodarczych i biznesowych i drastycznego ubożenia społeczeństwa. Poseł zaznaczyła, że przede wszystkim nie należało dopuścić do takiego poziomu inflacji.
Stankiewicz dopytywał, co konkretnie proponuje Platforma w obecnej sytuacji.
– Natychmiast trzeba zrobić wszystko, żeby euro z Krajowego Planu Odbudowy popłynęło szerokim strumieniem do Polski – wskazała Leszczyna.
– Pani poseł, więcej pieniędzy na rynku to jest większa inflacja – wtrącił Robert Winnicki.
– Nie ma pan racji – odparła Leszczyna. – To jest klasyczna ekonomia – podkreślił rozbawiony polityk Konfederacji.
Leszczyna odparła na to, że środki z KPO nie byłyby klasycznym pieniądzem konsumpcyjnym, tylko "inwestycyjnym".
Winnicki: Inflacja to kradzież
Kiedy przyszła pora na wypowiedź przedstawiciela Konfederacji, Winnicki przypomniał, że inflacja jest formą nakładanego na obywateli podatku.
– Inflacja to kradzież – zaznaczył prezes Ruchu Narodowego, zwracają uwagę, że Konfederacja przewidywała wysoką inflację w 2020 roku. – Wtedy, kiedy PiS przy asyście i oklasku wszystkich pozostałych partii w Sejmie, poza Konfederacją robił lockdowny i masowy dodruk pieniądza.
Winnicki tłumaczył, że tzw. tarcze antykryzysowe walnie przyczyniły się do obecnej inflacji, ponieważ w ich celu masowo dodrukowano pusty pieniądz.
Stankiewicz dopytywał, co było alternatywą wobec "tarcz antykryzysowych". – Alternatywą było nierobienie lockdownu, jak o tym mówiła Konfederacja – odpowiedział Winnicki, dodając, że dlatego Konfederacja nie przykładała do tego ręki.
Socjalistyczne pomysły
Następnie poseł przypomniał, jaką politykę prowadzą w tym zakresie pozostałe ugrupowania opozycyjne. – Groźniejsze jest to, że na socjalistyczne ruchy PiS-u, czyli znowu dodruk pieniądza, dopłaty do wszystkiego – jak była kwestia dopłaty węglowej to PiS lekką ręką wydał 11 mld zł, czyli znów wrzucił pieniądze na rynek i napędził inflację – to poprawki, które składały Lewica, PSL, PO, windowały tę liczbę pieniędzy do ponad 40 mld zł – powiedział Winnicki.
Poseł Konfederacji stwierdził, że gdyby realizować socjalistyczne pomysły reszty opozycji, inflacja już teraz przekroczyłaby 20 proc.