Śledztwo ws. Nord Stream. Rosja stawia żądania
Rosja oraz Gazprom domagają się dopuszczenia do śledztwa w sprawie zniszczenia obu nitek gazociągu Nord Stream prowadzonego przez Szwecję. Kreml naciska również na Danię, która prowadzi własne dochodzenie w sprawie uszkodzenia infrastruktury.
"Premier Szwecji Magdalena Andersson otrzymała w czwartek list od premiera Rosji Michaiła Miszustina, w którym domaga się on dopuszczenia Rosji do śledztwa ws. Nord Stream" - poinformowało szwedzkie MSZ. Media w kraju informują, że w kancelarii premier kraju trwa przygotowywanie odpowiedni na żądanie Moskwy.
Tymczasem Kopenhaga już odpowiedziała na żądania Kremla, odmawiając dostępu do śledztwa. Rosjanie wskazują, że brak współpracy będzie w przyszłości rzutował na wiarygodność wyników pracy śledczych i zapowiada przeprowadzenie własnego dochodzenia.
Prezydent Rosji komentując w ubiegłym tygodniu awarię gazociągu stwierdził, że był to przejaw "terroru" i oskarżył Zachód o spowodowanie uszkodzenia Nord Stream. Z kolei część państw europejskich (m.in. Dania oraz Polska) stwierdził, że rozszczelnienie gazociągu to "akt sabotażu" i wskazały Moskwę jako winnego całego zdarzenia.
Szwedzkie śledztwo
W czwartek zakończyło się śledztwo w sprawie uszkodzenia gazociągów Nord Stream prowadzone przez szwedzką policję. Funkcjonariusze potwierdzili, że źródłem uszkodzeń obu rurociągów były detonacje. Wybuchy spowodowały „rozległe uszkodzenia” fragmentów instalacji, które znajdowały się w szwedzkiej strefie ekonomicznej. W oświadczeniu wydanym przez policję podkreślono, że ustalenia śledczych wzmocniły „podejrzenia o poważnym sabotażu”.
Dalsze czynności śledcze będą koncentrowały się na odpowiedzi na kwestię, czy „ktoś może być podejrzany, a później ścigany”, jak wskazuje oświadczenie szwedzkiej policji. Po zakończeniu czynności zniesiono kordony bezpieczeństwa wokół miejsca zdarzenia, potwierdziła w oświadczeniu szwedzka prokuratura.