Zalewska: Marzeniem wielu polityków jest odejście od posiadania samochodów
DoRzeczy.pl: KE, Rada UE i europarlament osiągnęły porozumienie w kwestii zakazu sprzedaży aut spalinowych. Zdaniem Rafała Ziemkiewicza dzięki tej decyzji poznaliśmy datę końca Unii Europejskiej. Czy pani się z tym zgodzi?
Anna Zalewska: Nie ukrywam, że jestem zaskoczona. Wydało się, że wojna i kryzys energetyczny i gospodarczym zweryfikują wszystkie emocje wokół kolizyjnego kursu Unii Europejskiej, bardzo komunistycznego i socjalistycznego, bowiem taka to jest właśnie decyzja. Ktoś mówi, że należy zaprzestać produkowania jednego, natomiast trzeba inwestować w drugie, bez konkurencyjności, ceny i rynku. To wydarzenie jeśli tylko dotrze do Europejczyków, właścicieli samochodów, będzie tylko wywoływać gniew.
Unijni urzędnicy twierdzą, że chodzi o ekologię.
Niniejsza decyzja sugeruje, że prace nad pakietem „Fit for 55” i dodatkowym opodatkowaniem paliwa do samochodów, również będą realizowane. Nie wiem w jaki sposób rządzący w różnych krajach członkowskich wyobrażają sobie np. ceny benzyny, która według ETS2, powinna być jeszcze wyższa.
Czyli tej decyzji nie można już cofnąć i każdy z nas od dziś powinien zacząć oszczędzać na samochód elektryczny?
Nie ma decyzji, których nie można zmienić. Rozsądek mówi, że następna Rada Europejska i Parlament Europejski – który podejmował już różne dziwne decyzje, niemożliwe do zrealizowania – po prostu zweryfikuje swoje poglądy i decyzje. To jest absolutnie nierealne. Proszę zauważyć, że w momencie gdy poszukujemy nowych źródeł energii, dywersyfikujemy i chcemy się uzależnić od Rosji, mówimy: jeszcze więcej energii i urządzeń, które trzeba zasilić elektrycznie. To wykluczające się wydarzenia i absolutnie nieracjonalna decyzja.
Czy podczas debat na temat samochodów elektrycznych, ktoś bierze pod uwagę, że większość krajów członkowskich nie jest w stanie przeprowadzić takich zmian do 2035 roku? Przecież w Polsce większość osób nie wie nawet, gdzie i jak może samochodów elektryczny naładować.
Oczywiście i jest to bardzo duże ryzyko dla wszystkich krajów biedniejszych. Nie tylko nie będzie nas stać na tego rodzaju samochody, ale również będziemy krajem, który będzie skupował jeszcze samochody z całej UE. To też nie ukrywam marzenie wielu eurodeputowanych, zwłaszcza polityków Zielonych, żeby odejść od posiadania samochodów. Tutaj się mówi o tym, że będzie się opłacało wynajmować samochody. To szaleństwo, które jest w tej chwili elementem dominującym w UE.
Mamy również kwestię budowania nowych domów i mieszkań według standardów bezemisyjnych. W tym przypadku cena nieruchomości może wzrosnąć nawet o 100 proc.
Tak i z jednej strony, gdy mówimy o poszukiwaniu oszczędności i o tym, że dom musi być docieplony, okna wymienione, żeby nie tracić energii, podnosi się różnego rodzaju standardy mówiące o tym jakie materiały należy użyć i standardy spełniać, może w ostateczności doprowadzić nawet do 100 proc., podwyżki cen mieszkań i domów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.