Odszkodowania od Niemiec. Orzeł: To wymaga wielkiej akcji państwa polskiego
Polska domaga się od Republiki Federalnej Niemiec wypłaty reparacji wojennych. 1 września tego roku na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez nasz kraj w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Zespół pod kierownictwem posła Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusza Mularczyka oszacował straty na 6 bln 220 mld 609 mln złotych.
Na początku października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną w sprawie reparacji. Dokument został przekazany stronie niemieckiej.
Warszawa domaga się od Berlina między innymi podjęcia systemowych działań prowadzących do zwrotu zagrabionych dóbr kultury oraz pełnego i systemowego uregulowania statusu Polaków i osób polskiego pochodzenia na terytorium Niemiec.
Orzeł: Odszkodowania, nie reparacje
We wtorek podczas audycji na antenie Polskiego Radia 24 Józef Orzeł zauważył, że termin prawny, jakim są reparacje, "nie jest właściwy". – Idąc tą drogą, niczego nie uzyskamy. Należy pójść drogą odszkodowań – to otwiera drogę prawną – powiedział.
Szef Klubu Ronina zwrócił uwagę na konieczność "wielkiej akcji państwa polskiego, a przede wszystkim sieci kancelarii, które udzielałyby pomocy prawnej, aby przed sądami polskimi, niemieckimi czy amerykańskimi dopominać się konkretnych odszkodowań".
– Gdyby ta sieć została zrealizowana, a sądy zostałyby zasypane setkami czy tysiącami pozwów o odszkodowania od państwa niemieckiego, to trzeba przyznać, że interesujące jest to, co działoby się dalej. (...) Gdyby zrobić z tego wielką akcję, to ciśnienie moralno-polityczne zmusiłoby Republikę Federalną Niemiec do poważnego dialogu z Polską – oznajmił Orzeł i dodał, iż działania muszą być prowadzone równolegle ze wspomożoną akcją informacyjną na temat polskiego raportu o stratach wojennych.