"Wszystkie ręce na pokład". Senator ocenił strategię PiS
Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zebrała się w ostatni poniedziałek wieczorem, aby rozpatrzyć i zaopiniować wniosek opozycji, która chce odwołania Zbigniewa Ziobry ze stanowiska ministra sprawiedliwości. Po niemal sześciu godzinach burzliwych obrad, komisja negatywnie zaopiniowała wniosek o wotum nieufności.
Jednym z głównych zarzutów autorów wniosku jest rzekoma wina Ziobry w kwestii blokowania Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Jackowski o strategii PiS
We wtorek w programie "Express Biedrzyckiej" w "Super Expressie" Jan Maria Jackowski odniósł się do sprawy wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. – Trwają spekulacje na temat szans na odwołanie i wszelkie dyskusje. Od początku było wiadomo, że to strategiczne zagrożenie dla obozu Zjednoczonej Prawicy przed uchwaleniem budżetu państwa na 2023 rok. Mimo niechęci części polityków PiS do Solidarnej Polski i Zbigniewa Ziobry osobiście, w Prawie i Sprawiedliwości obowiązuje strategia: "wszystkie ręce na pokład". To pokazuje determinację obozu władzy. Wszystkim zależy, żeby rządzić dalej – powiedział senator niezależny.
Przypomnijmy, że kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, iż cała Zjednoczona Prawica powinna bronić ministra Zbigniewa Ziobry. Między innymi w tej sprawie w poniedziałek przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie zebrał się klub parlamentarny PiS.
Co ze Zjednoczoną Prawicą?
Od dłuższego czasu nie jest tajemnicą, że lider Solidarnej Polski pozostaje w konflikcie z częścią członków PiS, w tym z premierem Mateuszem Morawieckim. Jednak zdaniem senatora Jackowskiego, Zjednoczona Prawica prawdopodobnie dotrwa do przyszłorocznych wyborców parlamentarnych.
– Zakładamy, że PiS idzie do wyborów samo. Może zabraknąć 2-3 proc, które weźmie Solidarna Polska. Od tego może zależeć, kto rządzi w Polsce – oznajmił polityk. – Ale jeżeli wygra koncepcja, że jednak nie ma szans na utrzymanie rządów po najbliższych wyborach parlamentarnych, to będziemy mieli "Arkę Noego" – "bierzemy swoich, a reszta niech tonie" – zaznaczył.