Rzecznik Kremla ogłosił "znaczny postęp" w wojnie z Ukrainą

Dodano:
Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla Źródło: Wikimedia Commons
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Rosja "poczyniła znaczne postępy w demilitaryzacji Ukrainy".

W czwartek prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził, że kompleks wojskowo-przemysłowy Ukrainy "jeśli nie został całkowicie zlikwidowany do zera, to szybko się do niego zbliża".

– Można stwierdzić, że nastąpił znaczny postęp w demilitaryzacji – oświadczył w piątek Dmitrij Pieskow, cytowany przez "Kommiersant".

Rzecznik Kremla odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy jeden z celów "operacji specjalnej" (Rosjanie nie używają słowa "wojna" - red.), jakim jest "demilitaryzacja Ukrainy", można uznać za spełniony.

Wojna z Ukrainą. Dla Rosji to "specjalna operacja wojskowa"

Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego Krymu za rosyjski.

24 lutego Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Inwazję rosyjskich wojsk na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".

Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.

Niedawno Putin powiedział, że nie żałuje rozpoczęcia "specoperacji" i traktuje wojnę z Ukrainą jako przełomowy moment, w którym "Rosja w końcu oparła się hegemonii Zachodu po dziesięcioleciach upokorzeń od upadku Związku Radzieckiego".

Atakując Ukrainę, Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje ze strony Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i innych krajów Zachodu.

Źródło: Kommersant / UNIAN / Reuters / Ukrinform
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...