Pielęgniarka z Doniecka: Będę świadkiem w procesie Putina
Agencja Reutera w krótkim reportażu z wojennej linii frontu w Doniecku zamieściła rozmowę z amerykańską pielęgniarką-woluntariuszką Jennifer Mullee, która od 7 miesięcy przebywa na froncie walk na Ukrainie.
Mulle o procesie prezydenta Putina
–W przyszłości myśli ona o wystąpieniu jako świadek zbrodni popełnionych na Ukrainie przez Rosjan, w procesie Władimira Putina. Podkreśla, że "nawet gdyby do tego procesu nie doszło za jego życia, to i tak nie uniknie on odpowiedzialności za to wszystko co zrobił przed Sprawiedliwym Sędzią".
Mullee pochodzi z rodziny o tradycjach wojskowych i dwukrotnie już brała udział w wojskowej misji w Afganistanie, jako pielęgniarka. Do maja br. była zatrudniona na oddziale intensywnej terapii w szpitalu w Los Angeles.
Gdy wybucha wojna na Ukrainie odpowiedziała na apel prezydenta Zełenskiego i zdecydowała się polecieć na Ukrainę jako woluntariuszka, aby pomagać ciężko rannym.
"Widzę tutaj straszliwe zniszczenia, śmierć i rany"
Obecnie działa w ramach Pierwszego Mobilnego Szpitala im. Pirogowa, ratując życie wielu żołnierzy i cywilów. – Brakuje mi oczywiście tutaj moich dwóch córek, ale one rozumieją i popierają mnie w tej walce na rzecz napadniętej Ukrainy. One wiedzą, że to co czynię, ma dużą wartość – tłumaczy kobieta.
To co zobaczyła na Ukrainie, pomimo wcześniejszych wojennych doświadczeń, przerosło jej wyobrażenia o wojnie.
–Widzę tutaj straszliwe zniszczenia, śmierć i rany. Za to wszystko oskarżam, bez cienia wątpliwości, przywódcę na Kremlu. Modlę się, aby Putin został pociągnięty do odpowiedzialności karnej za te straszliwe zbrodnie – relacjonuje Mullee.
– Mam też pewność, że jeśli nawet nie dosięgnie go sprawiedliwość w tym życiu, to dosięgnie go ona już po śmierci. (…) Jezus już cię dojrzał i przyjdzie po ciebie, prezydencie Putin, na pewno przyjdzie!” – konstatuje amerykańska pielęgniarka.