Konfederacja bije na alarm: Ta ustawa wprowadzi pełną inwigilację obywateli
Na minionym posiedzeniu Sejm odrzucił wniosek Konfederacji o odrzucenie projektu ustawy o komunikacji elektronicznej w pierwszym czytaniu. Wraz z uzasadnieniem liczy prawie 3,5 tysiąca stron i waż7 17 kilogramów. Sama ustawa ma 316 stron. Projekt budzi sprzeciw branży cyfrowej. Ustawa ma być dalej procedowana na następnym posiedzeniu Sejmu (25-26 stycznia). Na razie większość mediów całkowicie milczy na ten temat.
Konfederacja: Nadchodzi totalna inwigilacja
Politycy Konfederacji także przekonują, że ustawa jest niekonstytucyjna i tak dalece ingerująca w prywatność użytkowników w sieci, że można już mówić o totalnej inwigilacji obywateli przez państwo.
Jest to ustawa bardzo niebezpieczna, ponieważ zawiera cały szereg groźnych dla obywatela przepisów. Umożliwią one cenzurę, szpiegowanie i próbę programowania propagandy telewizji publicznej na pilotach obywateli – powiedział Krzysztof Bosak na kanale YouTube Konfederacji.
– Powiedzenie, że ta ustawa jest zła i niebezpieczna, to mało powiedziane – dodał Sławomir Mentzen.
Krzysztof Bosak powiedział, że ustawa nadaje dziewięciu państwowym służbom kompetencje do tego, żeby w czasie rzeczywistym śledzić, co robimy w internecie, na platformach społecznościowych, na komunikatorach, na poczcie elektronicznej i to bez wiedzy operatorów. – To jest sformułowane w taki sposób, jakby operatorzy konkretnych aplikacji mieli zapewnić tzw. backdoory dla służb. Żeby one sobie wchodziły i czytały, co robimy bez żadnej kontroli – powiedział poseł Konfederacji.
Jak wskazał Jakub Kulesza z Konfederacji, chodzi o następujące służby: Policja, w tym CBŚ KGP, ABW, CBA, Straż Graniczna, Krajowa Administracja Skarbowa, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Biuro Nadzoru Wewnętrznego MSWiA, Służba Ochrony Państwa czy Inspektorat Wewnętrzny Służby Więziennej.
Bosak: Chcą czytać, co piszecie
– Do tej pory służby podsłuchiwały telefony, czytały SMSy. Technika poszła jednak do przodu, ludzie zaczęli instalować sobie WhatsAppy, Signale, Messengery, Facebooki i inne cuda. I oni teraz chcą czytać, o czym piszecie ze znajomymi – powiedział Mentzen. Jak dodał, ludzie są okłamywani, że chodzi tylko i wyłącznie o szukanie przestępców w sieci. Mentzen mówił o kilku zagrożeniach natury politycznej, m.in. wzięciu na cel służb przeciwników politycznych aktualnej władzy, bez względu na to, kto akurat będzie ją sprawował.
Bosak zwrócił uwagę na jeszcze jeden pomysł zawarty w projekcie – Rząd chce sobie tą ustawą zapewnić możliwość zmuszenia operatorów, by w ciągu 6 godziny wyłączyli usługi czy narzędzia komunikacyjne, które zażyczą sobie służby. To są bardzo niebezpieczne przepisy. Nie mówimy tu o wyroku sądu, tylko o arbitralnych decyzji instytucji państwowych – zwrócił uwagę Bosak.
– I to będzie użyte, jeżeli będzie potrzebne. Zwróćcie państwo uwagę, co się działo w państwach, w których pojawiały się jakieś protesty, np. w Hong Kongu, Turcji, podejrzewam, że w Iranie również. Nagle komunikatory wysiadają i ludzie nie mają jak się ze sobą komunikować – powiedział Mentzen, podając także przykład Kanady, gdzie władza wyłączała ludziom dostęp do kont bankowych za sprzeciw wobec segregacji sanitarnej i tzw. obostrzeń covidowych.
W dalszej części Mentzen i Bosak mówili, czym w ich ocenie grozi przyjmowanie do porządku prawnego tego typu przepisów w kontekśie następnych kroków, które ich zdaniem z pewnością będą przez władze podejmowane.