Wiceszef MSZ podał najgorszy dla Polski scenariusz zakończenia wojny
W rozmowie z RMF FM Jabłoński powiedział, że "warunkiem jakiegokolwiek trwałego pokoju w Europie jest to, żeby Ukraina przepędziła Rosję ze swojego terytorium".
– Wyjście z twarzą agresora z tego konfliktu byłoby najgorszym scenariuszem - nie tylko, jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo, ale globalnie. To by pokazywało potencjalnym zainteresowanym taką agresją, że to się po prostu opłaca – ocenił, dodając, że "celem Polski jest to, by z agresji na Ukrainę Rosja "wyszła pokonana, twarz absolutnie straciła i została rozliczona".
Jego zdaniem Rosja cały czas kieruje się tymi samymi zasadami, co w czasie II wojny światowej. – To jest jeden do jednego kontynuacja tego, co było 70-80 lat temu– powiedział.
Jabłoński: Ograniczyliśmy Rosji dostęp do technologii
Pytany o nowy pakiet antyrosyjskich sankcji, Jabłoński tłumaczył, że według polskich władz "sankcje powinny być jak najściślejsze, nie tylko rozciągać się na jak największą liczbę obszarów, ale też być szczelne".
– Dzisiaj to jest jedno z głównych wyzwań – podkreślił, zwracając uwagę, że gdyby nie sankcje, Rosja byłaby dziś w dużo lepszej sytuacji, miałaby dostęp do technologii i mogłaby szybciej produkować broń.
– Dzisiaj Rosja używa starego sprzętu z magazynów. Ma go bardzo dużo i to jest niezwykle groźne cały czas. Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby Rosja cały czas miała dostęp do technologii. My ten dostęp jej odcięliśmy, a przynajmniej mocno ograniczyliśmy – przekonywał wiceminister.
Wojna na Ukrainie. Zachód odpowiada sankcjami
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kraje zachodnie zaczęły nakładać sankcje na Rosję, w tym na surowce energetyczne, z których Kreml czerpie największe zyski i finansuje wojnę.
Unia Europejska przyjęła dotąd dziewięć pakietów sankcji, w tym embargo na dostawy węgla i pułap cenowy na rosyjską ropę w wysokości 60 dolarów za baryłkę.
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już prawie rok i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" prowadzoną w celu "ochrony ludności rosyjskojęzycznej" przed "neonazistowskim rządem w Kijowie".