Skandaliczne wystąpienie Watersa na forum ONZ. "Agresja nie była niesprowokowana"
Muzyk legendarnej grupy Pink Floyd Roger Waters wiele razy pokazał się jako sprzymierzeniec Rosji w wojnie prowadzonej na Ukrainie przez Kreml. W ubiegłym roku, w liście do Ołeny Zełenskiej skrytykował dostarczanie Ukrainie broni, co jego zdaniem przedłuża konflikt, i doradził Kijowowi uznanie częściowej autonomii separatystycznych republik Donbasu.
Kilka dni temu Waters po raz kolejny zabrał głos w wywiadzie dla "Berliner Zeitung", rozważając w rozmowie z dziennikarzami kto jest większym "zbrodniarzem wojennym – Biden czy Putin". – Najważniejszym powodem dostarczania broni Ukrainie jest profit, który otrzymuje branża zbrojeniowa. I zastanawiałem się: czy Putin jest większym gangsterem niż Joe Biden i ci inni amerykańscy politycy od końca II wojny światowej? Nie jestem pewien. Putin nie najechał Wietnamu i Iraku. Czy to zrobił? – mówił muzyk.
Waters: Inwazja nielegalna, ale...
Rosja chwali skandaliczne wypowiedzi Watersa i zwróciła się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o umożliwienie muzykowi wzięcia udziału w środowym spotkaniu organu. Moskwa chciała, aby artysta zabrał głos podczas rozmów na temat sytuacji na Ukrainie.
Środowe spotkanie Rady Bezpieczeństwa ONZ zwołane zostało na prośbę strony rosyjskiej i ma dotyczyć przede wszystkim dostaw broni od państw zachodnich dla Kijowa.
– Inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę była nielegalna. Potępiam to w najostrzejszych słowach. Również rosyjska inwazja na Ukrainę nie była niesprowokowana, więc potępiam prowokatorów w najostrzejszych możliwych słowach – mówił Waters podczas swojego zdalnego wystąpienia.
Stwierdził, że reprezentuje tych, "którzy nie chcą uczestniczyć w podziale zysków czerpanych przez przemysł wojenny". – Nie chcemy wychowywać naszych synów i córek tak, by stawali się oni mięsem armatnim. Naszym zdaniem jedynym rozsądnym działaniem jest dziś wezwanie do natychmiastowego zawieszenia broni w Ukrainie. Bez żadnych "jeśli", bez "ale", bez "i". Wszystkie istnienia – zarówno rosyjskie, jak i ukraińskie – są w naszych oczach cenne – przekonywał Brytyjczyk.