W ubiegłym roku Roger Waters pokazał się jako zwolennik wojny prowadzonej na Ukrainie przez Kreml. W liście do Ołeny Zełenskiej skrytykował dostarczanie Ukrainie broni, co jego zdaniem przedłuża konflikt, i doradził Kijowowi uznanie częściowej autonomii separatystycznych republik Donbasu.
We wrześnie muzyk napisał też list do prezydenta Władimira Putina, w którym ocenił, że na zakończenie konfliktu wpłynęłoby potwierdzenie przez rosyjskiego prezydenta, że "Federacja Rosyjska nie ma innych interesów terytorialnych niż bezpieczeństwo rosyjskojęzycznej ludności Krymu, Doniecka i Ługańska".
"Zbrodniarz wojenny" Biden
Muzyk po raz kolejny zabrał głos w wywiadzie dla "Berliner Zeitung", ponieważ chciał odpowiedzieć na zarzuty niemieckich polityków o antysemityzm.
W rozmowie z dziennikarzami Waters rozważą między innymi kto jest większym "zbrodniarzem wojennym – Biden czy Putin". – Najważniejszym powodem dostarczania broni Ukrainie jest profit, który otrzymuje branża zbrojeniowa. I zastanawiałem się: czy Putin jest większym gangsterem niż Joe Biden i ci inni amerykańscy politycy od końca II wojny światowej? Nie jestem pewien. Putin nie najechał Wietnamu i Iraku. Czy to zrobił? – mówił muzyk.
– Putin zawsze mówił, że nie interesuje go przejmowanie kontroli nad zachodnią Ukrainą — ani inwazja na Polskę czy inny kraj przy granicy. Jedyne co mówi to: chce chronić rosyjskojęzyczną populację w tych częściach Ukrainy, gdzie mówiący po rosyjsku boją się zagrożenia ze strony skrajnie prawicowego ruchu, który jest zainspirowany puczem na Majdanie w Kijowie. Puczem, który został szeroko zaakceptowany i dyrygowany przez USA – podkreślił dalej artysta.
– W porównaniu do Bidena, bronię Putina. Prowokacje USA/NATO przed lutym 2022 były ekstremalne i bardzo niszczycielskie dla interesu zwykłych ludzi w Europie – dodał Waters.
Odwołane koncerty w Polsce
Muzyk skomentował także odwołanie ego koncertów w Polsce, w związku z wypowiedziami dotyczącymi sytuacji na Ukrainie. Jesienią ubiegłego roku imprezy zostały odwołane, a samego muzyka został uznany za osobę niepożądaną przez krakowskich radnych.
– To jest pokaz rusofobii. Ludzie w Polsce są bardzo podatni na zachodnią propagandę – komentował artysta.
– Chciałbym im powiedzieć: "Jesteście braćmi i siostrami, zbierzcie waszych liderów, żeby przerwali tę wojnę i pomyśleli, o co w niej w ogóle chodzi?". To po to, by bogaty Zachód się bogacił, a biedni wszędzie jeszcze bardziej biednieli – tłumaczył dalej muzyk.
Czytaj też:
Biden zapytany o F-16 dla Ukrainy. Prezydent zabrał głosCzytaj też:
Kadyrow grozi Polsce. "Jest następna po Ukrainie"