Kadyrow ogłosił, że Polska rzekomo "błaga o broń od Stanów Zjednoczonych", uszczuplając własne zasoby wojskowe poprzez pomoc dla walczącej z Rosją Ukrainy.
"Polska jest zdezorientowana. Co będzie, jeśli po pomyślnym zakończeniu specjalnej operacji wojskowej, Rosja zacznie "denazyfikować" i "demilitaryzować" kolejny kraj? Przecież po Ukrainie Polska jest na mapie" – napisał na swoim kanale w Telegramie.
"Nie ukrywam, osobiście mam taki zamiar i wielokrotnie powtarzałem, że walka z satanizmem powinna być kontynuowana w całej Europie, a przede wszystkim na terenie Polski" – dodał Kadyrow, którego cytuje agencja UNIAN.
Kadyrow: Rosja może pomóc w referendum na Śląsku
Szef Czeczenii stwierdził też, że w Polsce "sytuacja polityczna jest trudna". Zaznaczył, że w lipcu odbędzie się doroczny Marsz Autonomii Śląska. Jego zdaniem ten region naszego kraju "zasłużył na szczególny status niepodległościowy i pilnie potrzebne jest referendum, podczas którego Rosja może udzielić pomocy organizacyjnej".
"Proś, Polsko, proś swoich panów" – zakończył z pogardą Kadyrow.
Kadyrowcy na wojnie z Ukrainą
45-letni Ramzan Kadyrow sam określa siebie "żołnierzem Putina". Po drugiej wojnie czeczeńskiej Moskwa dała mu dużą autonomię i przekazała ogromne sumy pieniędzy na odbudowę Czeczenii.
W pierwszych dniach rosyjskiej agresji na Ukrainę media informowały, że Czeczenia wysłała na wojnę 12 tys. bojowników Kadyrowa. Mieli oni tworzyć tzw. oddziały zaporowe, aby uniemożliwić żołnierzom rosyjskim odwrót i pilnować, żeby Rosjanie nie unikali starć z Ukraińcami.
Inwazja na Ukrainę trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od 1945 r. Rosja uważa, że nie prowadzi przeciwko Ukrainie wojny, lecz realizuje "specjalną operację wojskową" w celu "ochrony ludności rosyjskojęzycznej przed neonazistowskim reżimem w Kijowie".