Mija rok wojny na Ukrainie. "Biden nie spodziewał się, że zobaczy go żywego"
Już w pierwszych dniach inwazji Rosji na Ukrainę Amerykanie sugerowali Zełenskiemu ewakuację, jednak ten odmówił. "Biden nie spodziewał się, że po rozpoczęciu wojny zobaczy Zełenskiego żywego" – podaje agencja RBK-Ukraina, powołując się na "The New York Timesa".
Według agencji, prezydent USA i cały demokratyczny świat ucieszyli się, gdy okazało się, że ukraiński przywódca "nie jest tylko byłym komikiem".
Przed wojną prezydenci nie znali się dobrze, ale rok później, podczas niezapowiedzianej wizyty Bidena w Kijowie, głowy państw przywitały się jak starzy przyjaciele.
– Jak się mają dzieci? Wspaniale cię widzieć – powiedział do Zełenskiego Biden, być może wciąż nie wierząc, że prezydentowi Ukrainy udało się przeżyć, pomimo wszystkich prób Kremla, by go zabić.
Biden skarżył się na Zełenskiego
Przez cały rok wojny, kiedy kształtowało się partnerstwo między Ukrainą a USA, dochodziło do nieporozumień między głowami państw.
Urzędnicy, którzy zgodzili się na rozmowę z mediami pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedzieli, że Biden skarżył się swoim współpracownikom, że mimo kolejnych pakietów pomocowych, Zełenski żądał "więcej i szybciej". Minęły miesiące, zanim strony zaczęły się lepiej rozumieć.
Ale nawet teraz, mimo wspólnego celu, Biden nadal nie chce nadmiernie prowokować Władimira Putina, starając się uniknąć ewentualnego konfliktu nuklearnego. Dlatego Ukraina nie otrzymuje całego niezbędnego uzbrojenia, ale Zełenski nauczył się powoli pokonywać opór – czytamy w materiale.
Wołodymyr Zełenski nie opuścił Kijowa po wybuchu wojny, co zdaniem ekspertów miało fundamentalne znaczenie dla dalszego losu Ukrainy. Do historii przeszły już słowa Zełenskiego, który odrzucając amerykańską propozycję ewakuacji z kraju, miał powiedzieć: "Potrzebuję amunicji, a nie podwózki".