W Tokio symboliczna wystawa o Warszawie i Mariupolu
W piątek 24 lutego – w 1. rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę – w budynku ambasady RP w Tokio otwarto wystawę symbolicznych zdjęć dwóch miast zniszczonych przez zbrodnicze reżymy totalitarne: Warszawy, zburzonej przez hitlerowców w 1944 i Mariupola na Ukrainie, zrównanego z ziemią obecnie przez wojska rosyjskie.
Podczas otwarcia ambasador Ukrainy w Japonii Serhij Korsunski podziękował m.in. KAI za zamieszczanie informacji dotyczących jego ojczyzny. W uroczystości wzięli udział głównie japońscy politycy i biznesmeni, którzy są zaineresowani odbudową Ukrainy. Pomoc w stworzeniu i zrealizowaniu tego projektu zadeklarował ostatnio premier Japonii Fumio Kishida.
Mariupol i Warszawa. Wystawa w Tokio
Ambasador Polski w Tokio Paweł Milewski powiedział m.in., że "jako urodzony (w 1975 r.) warszawiak dobrze rozumiem tragedie ukraińskich miast, a szczególnie Mariupola, który podobnie jak Warszawa w 1944 r. został prawie całkowicie zniszczony przez zbrodniczą ideologie".
Temat zniszczeń w obu miastach: cierpienia ich mieszkańców i ich bohaterstwo ukazują tematycznie zgromadzone na wystawie fotografie.
W czasie ceremonii ambasador Korsunski podziękował m.in. KAI za publikowanie materiałów dotyczących jego ojczyzny. Korespondent KAI w Tokio, duszpasterz tokijskiej Polonii Paweł Janociński OP przypomniał, że "zaraz po wybuchu wojny 5 marca ub.r. ambasadorzy Korsunski i Milewski wzięli udział w specjalnej polonijnej Mszy św. w intencji pokoju na Ukrainie". Dyplomata z Kijowa poprosił go wówczas o "zamieszczanie jak najwięcej materiałów demaskujących to, czym była i jest Rosja, kim jest W. Putin oraz o narastających zbrodniach jego żołnierzy na Ukrainie".
"Potraktowałem to jako poważne wyzwanie. Utworzyłem nawet stronę KAI w języku japońskim, gdzie te wszystkie materiały się ukazują. Ostatni był właśnie o Mariupolu. Japończycy o wiele mniej wiedzą na ten temat niż my. Uważam, ze jest to nasz moralny obowiązek, aby także w ten sposób wspomagać ten bohaterski kraj, który walczy o swoją, ale też o naszą wolność" – powiedział o. Janociński.