"Łukaszenka drży, bo wie, co się święci"

Dodano:
Aleksandr Łukaszenka, prezydent Białorusi Źródło: PAP/EPA / MAXIM GUCHEK/ POOL
Obrona przeciwlotnicza na wojskowym lotnisku okazała się nieskuteczna. Ma taką samą obronę wokoło swojego pałacu – mówi o Łukaszence Paweł Łatuszka.

Rankiem 26 lutego na lotnisku w białoruskich Maczuliszczach doszło do kilku eksplozji, w wyniku których uszkodzony został rosyjski samolot wczesnego ostrzegania i kierowania A-50. To duża strata dla białoruskich sił zbrojnych.

"Samolot na pewno nigdzie nie poleci" – napisano w oświadczeniu białoruskiej opozycyjnej inicjatywy BYPOL. Jej szef Alaksandr Azarau potwierdził "Naszej Niwie", że w akcji dywersyjnej na lotnisku w Maczuliszczach brali udział "białoruscy partyzanci". Okazuje się, że do akcji użyto dronów.

Łukaszenka boi się o życie

W odpowiedzi Łukaszenka zwołał tajne narady z najbliższymi współpracownikami, ich efektem są kolejne aresztowania. Służby przeszukały większość budynków użyteczności publicznej oraz przeczesały miejscowości położone w bezpośrednim sąsiedztwie Mińska. Dyktator jest mocno zaniepokojony,

— On zrozumiał jedną rzecz, że obrona przeciwlotnicza na tym wojskowym lotnisku, która miała zadziałać, okazała się nieskuteczna. A on ma taką samą obronę wokoło swojego pałacu. Tak że rozumie, co się święci – mówi w rozmowie z "Faktem" opozycjonista, były ambasador Białorusi Paweł Łatuszka.

Kilka tygodni temu również jeden dron postawił na nogi służby Łukaszenki. – Wtedy był już wściekły. Na zamkniętej naradzie powiedział, że to on jest osobiście celem. On czuje się zagrożony – mówi opozycjonista.

Trudne relacje z sąsiadami

Przywódcy Białorusi nie podoba się też postępowanie Polski i Litwy, które zamykają kolejne przejścia graniczne. To uderza w handel firm związanych z reżimem. Białoruska opozycja popiera te działania, jednak ma też pewien apel do polskich rządzących.

— Kroki te dają mocny sygnał nie tylko w stronę reżimu Łukaszenki, ale dają sygnał Unii Europejskiej, że jeżeli są możliwości obejścia sankcji, można iść po prostu drogą fizycznego zamknięcia przejść granicznych. Nam oczywiście zależy na tym, żeby pozostał ruch osobowy, żeby dalej mogły funkcjonować przejścia osobowe, jak w Terespolu, dla zwykłych ludzi w celach humanitarnych i dla tych, którzy z Białorusi muszą uciekać – zaznacza Paweł Łatuszka.

Opozycjonista zaznacza, że tylko twarde traktowanie białoruskiego dyktatora może zmusić go do ustępstw: – Trzeba pokazać mu, że jesteśmy silniejsi razem z naszymi sąsiadami. Jeżeli jeszcze by się dołączyła jeszcze Łotwa, to Łukaszenkę można rzucić na kolana.

Źródło: Fakt
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...