Węgry znowu przekładają głosowanie ws. rozszerzenia NATO
W liście opublikowanym we wtorek przez węgierski serwis informacyjny hvg.hu, wicepremier Zsolt Semjen zwrócił się o przełożenie zaplanowanej na 20 marca sesji parlamentarnej, podczas której posłowie mieli głosować w sprawie przystąpienia dwóch krajów nordyckich do sojuszu wojskowego NATO.
Jako przyczynę opóźnienia, Semjen podał trwające negocjacje Węgier z Komisją Europejską w sprawie rzekomych naruszeń przez Budapeszt wymogów UE w zakresie praworządności. Przewodniczący węgierskiego parlamentu, który sam jest członkiem koalicji rządzącej Semjena, musi zatwierdzić wniosek o odroczenie – podaje agencja AP.
Węgry pozostają jedynym krajem członkowskim NATO – poza Turcją – który nie zatwierdził jeszcze kandydatur obu krajów nordyckich do przyłączenia się do zachodniego sojuszu wojskowego. 2 marca głosowanie ratyfikacyjne zostało przesunięte o dwa tygodnie, ponieważ Węgry wysłały delegację do Szwecji i Finlandii w celu rozwiązania "sporów politycznych", które wzbudziły wątpliwości wśród niektórych prawodawców partii rządzącej. Członkowie delegacji pozytywnie wypowiadali się o swoich spotkaniach ze szwedzkimi i fińskimi urzędnikami, wskazując, że węgierski parlament prawdopodobnie wkrótce ratyfikuje ich wnioski.
NATO szykuje się do planu "B"
"NATO przygotowuje się do planu B, czyli akcesji samej Finlandii. 1 marca jej parlament miażdżącą większością głosów przyjął ustawę o ratyfikacji traktatu północnoatlantyckiego. Zwlekanie z rozszerzeniem NATO zaczyna coraz bardziej irytować Finów" – opisuje portal Onet. Sztokholm i Helsinki wniosek o przystąpienie do sojuszu zgłosiły równocześnie, jako reakcję na agresję Rosji na Ukrainę. Szwecja i Finlandia chciały wejść do NATO razem, jednak Turcja blokuje ten proces.
– Zrobiliśmy co w naszej mocy, by spełnić oczekiwania Turcji czy Węgier. Sojusznicy z NATO powinni mocniej nacisnąć na te kraje, jeśli zależy im na rozszerzeniu – mówi jeden z fińskich dyplomatów.
Finowie mają dość czekania
W Finlandii przebija się wątek polityczny: "Blok partii opozycyjnych, który może wygrać wybory parlamentarne w kwietniu, uważa, że Finlandia nie powinna czekać na Szwecję. Były szef wywiadu wojskowego Finlandii Pekka Toveri przekonuje, że fiński rząd powinien myśleć przede wszystkim o własnym bezpieczeństwie, bo za to właśnie ponosi odpowiedzialność"
– Fakty są takie, że Szwedzi są schowani za naszymi plecami i że broniliśmy ich przed agresją ze strony Rosji od wieków. Jeśli Szwecja będzie musiała trochę dłużej poczekać na akcesję, to dramatu nie będzie. Z punktu widzenia bezpieczeństwa regionu Bałtyku rozwiązanie, w którym tylko Finlandia wchodzi na razie do NATO, jest lepsze, niż jeśli oba kraje pozostałyby poza paktem – mówi Toveri.