Macron do Xi: Wiem, że przemówisz Rosji do rozsądku
Prezydent Francji Emmanuel Macron i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen udali się w środę z wizytą do Chin. W czwartek rozmawiali z przywódcą Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpingiem.
Macron: Europa musi przywrócić relacje z Chinami
– Rosyjska agresja na Ukrainę zadała cios stabilności międzynarodowej – powiedział prezydent Francji chińskiemu przywódcy. – Wiem, że mogę liczyć, iż przemówisz Rosjanom do rozsądku i zasiądziemy do negocjacji pokojowych – dodał.
W środę w Pekinie Macron powiedział dziennikarzom, że Europa nie może już dłużej ograniczać kontaktów handlowych i dyplomatycznych z Chinami i trzeba zredukować napięcia między Zachodem a Państwem Środka.
Przed spotkaniem z Xi Macron rozmawiał z premierem Chin Li Qiangiem. Podczas ceremonii przed Wielką Salą oddano salwę honorową z 21 dział, a orkiestra dęta zagrała hymny Francji i Unii Europejskiej. Li spotkał się także z von der Leyen.
– Zarówno Europa, jak i Chiny odniosły ogromne korzyści z wzajemnych stosunków, jednak w ostatnich latach stały się one bardziej złożone i ważne jest, abyśmy wspólnie omawiali wszystkie aspekty naszych dzisiejszych relacji – powiedziała przewodnicząca KE. Premier Chin stwierdził natomiast, że partnerstwo z UE i Francją znalazło się w "nowym punkcie wyjścia" i obie strony powinny przestrzegać zasad "wzajemnego szacunku i współpracy korzystnej dla wszystkich".
W chińskiej gazecie anglojęzycznej "Global Times" czytamy, że "chińscy politycy oczekują, iż wizyta Macrona przyniesie konkretne rezultaty w pogłębianiu współpracy gospodarczej i handlowej między Chinami a Francją, a także zwiększy wzajemne zaufanie polityczne".
Pokój i interesy
Europejscy przywódcy deklarowali, że chcą wywrzeć wpływ na Chiny, by wykorzystały swoje wpływy w Rosji do zaprowadzenia pokoju na Ukrainie. Jeśli nie uda im się tego osiągnąć, spróbują przekonać chiński rząd, by nie wspierał Rosjan w wojnie.
Dla Macrona wizyta w Chinach ma również wymiar biznesowy. Przyleciał do Pekinu z 50 przedsiębiorcami, reprezentującymi takie firmy jak Airbus (samoloty), Alstom (transport) czy EDF (energia atomowa). Nastawienie na zawarcie umów z Chińczykami jest krytykowane przez francuskich lewicowych polityków.
"Trzy czwarte delegacji to liderzy biznesu: celem jest przede wszystkim podpisanie umów" – napisał na Twitterze Raphael Glucksmann, lewicowy poseł do Parlamentu Europejskiego. "W czasie, gdy debata w Europie koncentruje się na naszej samobójczej zależności od Chin i chińskiej ingerencji, to przesłanie jest nieodpowiednie" – ocenił Glucksmann.