W środę prezydent Francji Emmanuel Macron odwiedzi Chiny po raz pierwszy od 2019 roku, zaś dla Ursuli von der Leyen będzie to pierwsze w kadencji przewodniczącej Komisji Europejskiej spotkanie z władzami tego kraju.
Przez ostatnie trzy lata z powodu zagrożenia wirusem SARS-COV-2 wszystkie rozmowy dyplomatyczne z Chinami odbywały się zdalnie. Relacje tego państwa z krajami europejskimi pogorszyły się – najpierw z powodu wstrzymania paktu inwestycyjnego w 2021 roku, potem dlatego, że Chiny nie potępiły rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Interesy Francji i UE
Dla Macrona podróż ta jest szansą na pewne korzyści gospodarcze, dlatego udał się do Chin z 50-osobową delegacją biznesową. Negocjować z Chińczykami będą przedstawiciele takich firm jak Airbus (samoloty), Alstom (transport) czy EDF (energia atomowa). Zdaniem analityków obecna sytuacja, a szczególnie wzmożone ostatnio napięcie na linii Chiny-USA nie sprzyjają podpisywaniu umów handlowych.
– To nie czas na ogłaszanie transakcji biznesowych ani dużych nowych inwestycji – powiedział Noah Barkin, analityk z Rhodium Group. – W zasadzie byłoby to wotum zaufania dla chińskiej gospodarki, a przekaz byłby taki, że Francja nie zgadza się z podejściem USA – zaznaczył Barkin.
Zdaniem von der Leyen Unia Europejska musi zmniejszyć ryzyko w stosunkach z Pekinem, między innymi ograniczyć dostęp Chin do wrażliwych technologii i zmniejszyć zależność od kluczowych surowców, takich jak minerały, baterie, panele słoneczne.
Rozmowy o wojnie
Handel nie jest jedynym powodem wizyty europejskich polityków w Chinach. Macron i von der Leyen chcą przekonać Chiny do wykorzystania swojego wpływu na Rosję w celu zaprowadzenia pokoju na Ukrainie lub przynajmniej odwieźć chińskie władze od bezpośredniego wspierania Rosji.
Na początku tego roku Chiny zaproponowały 12-punktowy plan pokojowy dla Ukrainy i Rosji, w myśl którego obie strony miały zgodzić się na stopniową deeskalację. Finalnie miałoby dojść do kompleksowego zawieszenia broni. Ten plan został odrzucony przez państwa zachodnie z powodu odmowy potępienia Rosji przez Chiny, a przedstawiciele USA i NATO podali, że Chiny rozważają wysłanie broni do Rosji. Rząd Pekinu zaprzeczył tym doniesieniom.
W rozmowie z sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Chin Xi Jinpingiem Macron i von der Leyen mają zamiar zakomunikować, że Europa nie zaakceptuje chińskich dostaw broni do Rosji. – Biorąc pod uwagę bliskość Chin i Rosji jest oczywiste, że jest to jeden z niewielu krajów, jeśli nie jedyny, który może mieć wpływ na konflikt – powiedział jeden z doradców Macrona.
W zeszłym tygodniu z prezydentem Chin rozmawiał premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Zachęcał Xi Jinpinga do rozmowy z ukraińskimi przywódcami i wysłuchania propozycji pokojowej Kijowa.
Czytaj też:
Chiny robią ukłon w stronę Rosji. Pekin zmienia stanowisko po prawie 60 latachCzytaj też:
Relacje Rosja-Chiny. Niedźwiedź w objęciach smoka