"Nie pozwolę". Poseł Lewicy nie pozwalał sobie zadać pytania
Do ostrej wymiany zdań doszło między posłem Lewicy Tomaszem Trelą a dziennikarzem Robertem Mazurkiem. Prowadzący program zapytał polityka o jego sprzeciw wobec rządowego projektu ustawy o niektórych zawodach medycznych.
Przyjęty w marcu przez rząd projekt ustawy regulującej warunki i zasady wykonywania 17 zawodów medycznych wywołał gwałtowny protest środowiska logopedów, którzy wskazują, że zawód logopedy powinien być uregulowany odrębną ustawą, bo w służbie zdrowia pracuje jedynie ok. 15 proc. logopedów w kraju.
Jak tymczasem relacjonują media, skutki projektowanych regulacji prawnych będą dotyczyć wszystkich logopedów, z których większość pracuje w placówkach oświatowych i gabinetach prywatnych.
Trela atakuje Brzózkę i Czarnka
– Chcą zabrać, oni – PiS, logopedów ze szkół i zrobić z nich pracowników ochrony zdrowia – cytował wypowiedzi posła Mazurek. – Nie słuchają głosów środowiska, które ostrzega, że to utrudni dzieciom i młodzieży dostęp do specjalistów, proponujemy proste rozwiązanie – ustawę o zawodzie logopedy – cytował dalej dziennikarz, przytaczając następnie odpowiedź w tej sprawie Radosława Brzózki, szefa Gabinetu Politycznego ministra edukacji Przemysława Czarnka.
– Taki sam wiarygodny jak minister – przerwał dziennikarzowi Trela, atakując współpracownika ministra edukacji.
– Tak samo wiarygodny jak poseł Trela – odpwiedział Mazurek. Następnie poseł zwrócił uwagę, że Radosław Brzózka nie powinien być politykiem, skoro jest dyrektorem. – Jest szefem gabinetu politycznego – wyjaśnił politykowi dziennikarz. – Myli się pan (...) posługując się językiem Radosława Brzózki, kolejny fake news posła Treli – dodał Mazurek.
"Zabolało ich, w podbrzusze dostali"
Następnie polityk z uśmiechem stwierdził, że reakcja gabinetu ministra Czarnka oznacza, że atak "ich zabolał". – W podbrzusze dostali – stwierdził Trela.
– Pan Brzózka przedstawia fakty – mówił dalej dziennikarz. – A ja przedstawiłem? – dopytywał poseł. – Jakby to panu powiedzieć grzecznie... mijał się pan z prawdą – odpowiedział Mazurek.
– Dlaczego pan poseł Brzózka ma być bardziej wiarygodny – denerwował się dalej polityk. – Dlatego, że on podaje fakty – stwierdził dziennikarz, próbując zacytować wypowiedź szefa Gabinetu Politycznego ministra. – Pan pozwoli, że zacytuje – mówił Mazurek.
– Nie pozwolę teraz, wie pan dlaczego? Bo pan chce zacytować człowieka, który współpracuje z zawodowym kłamcą, panem Czarnkiem, który rozdał prawie 40 milionów zł – mówił zdenerwowany poseł.
"Raz przyłapany na kłamstwie, nie pozwala teraz zacytować"
Następnie Mazurek przypomniał, że to polityk Lewicy w czasie ostatniej audycji z jego udziałem w RMF FM został przyłapany na kłamstwie. Chodzi o sprawę mistrzyni świata w karate Doroty Banaszczyk, której Trela obiecał nagrodę 20 tys. zł., jednak nie wywiązał się ze swojego zobowiązania.
– Akurat pana przyłapano na zawodowy kłamstwie – mówił dziennikarz, jednak Trela zaprzeczał: "Nie proszę pana, ja panu to wyjaśniłem po programie i pan o tym doskonale wie".
– Raz przyłapany na kłamstwie, nie pozwala teraz zacytować – mówił dalej Mazurek. – Nie, bo to jest człowiek, który współpracuje z ministrem Czarnkiem, który jest zawodowym oszukańcem – denerwował się dalej poseł.
Wtedy dziennikarz zwrócił posłowi uwagę, że to on jest gospodarzem programu i chciałby zadać pytanie. – Pan Brzózka powiedział, że ustawa o zawodzie logopedy – której pan chce – właśnie dotyczy służby zdrowia, a w systemie oświaty nic się nie zmienia, nikt nie zabiera logopedów ze szkół, przeciwnie, podwajamy liczbę specjalistów, za 2 mld 400 mln. Panie pośle, ustawa o zawodzie logopedy faktycznie dotyczy środowiska medycznego (...) a pan mówi o szkole – przytoczył wypowiedź szefa Gabinetu Politycznego ministra dziennikarz.
– Logopedzi są dzisiaj w strachu, że nie będą mogli wykonywać swojej pracy w ramach pracy w szkole bo każdy logopeda będzie pracownikiem służby zdrowia i żeby mógł pracować w szkole, będzie musiał mieć ten status i to jest obawa – stwierdził w odpowiedzi Trela, nie odnosząc się jednak do swojej pierwotnej wypowiedzi.
Kiedy Mazurek zwrócił mu uwagę, że podczas konferencji prasowej przedstawiał sprawę inaczej niż w tej chwili, poseł podważył prawdziwość cytatów, przytoczonych przez dziennikarza. – A pan słuchał konferencji prasowej?A skąd pan wie, że te cytaty są prawdziwe – denerwował się polityk.