Chińczycy zamkną przestrzeń powietrzną nad Tajwanem. Na jak długo?
Wiadomość podali tajwańscy i południowokoreańscy urzędnicy. Pierwotnie zapowiadano, że ruch lotniczy w tej części wyspy będzie wstrzymany na trzy dni. Strefa, w której nie będą mogły poruszać się samoloty, ma sięgać 85 mil morskich od północnych brzegów wyspy. Powodem czasowego zakazu lotów jest rzekome niebezpieczeństwo związane z obiektem spadającym z satelity.
Chaos informacyjny w trzech państwach
Napięcie między Chinami a Tajwanem spotęgował chaos informacyjny. Początkowo Chińczycy nie powiadomili sąsiednich krajów, na jak długo zamierzają zamknąć przestrzeń powietrzną nad wyspą.
Rząd Japonii poinformował w środę, że otrzymał od Chin powiadomienie o zakazie lotów w pobliżu Tajwanu w dniach 16-18 kwietnia. Tajwańskie Ministerstwo Transportu podało później, że po proteście Tajwańczyków Chiny skróciły czas zamknięcia strefy powietrznej z trzech dni do 27 minut. Ministerstwo Transportu Korei Południowej poinformowało natomiast, że zamknięcie jest związane z obiektem spadającym z satelity.
Kiedy w zeszłym roku podczas ćwiczeń wojskowych Chiny nałożyły na Tajwan podobne ograniczenia, doszło do znacznych zakłóceń w lotach w regionie. Niektóre samoloty musiały przewozić dodatkowe paliwo. Japońskie władze poinformowały jednak, że wówczas zamknięcie strefy powietrznej nie wywołało w ich kraju poważnych reperkusji.
Chiny: Tsai sprowadziła niebezpieczeństwo na Tajwan
Zamknięcie powietrza nad Tajwanem przez Chińczyków może być konsekwencją wizyty prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen w USA. Chińskie władze twierdzą, że spotykając się z amerykańskimi politykami Tsai "spycha Tajwan na burzliwe morza".
Prezydent wyspy ma jednak inne zdanie na temat tego, co jest dobre dla jej kraju. Stwierdziła, że jej podróż i spotkania z zagranicznymi politykami pokazały światu, że Tajwańczycy chcą bronić swojej wolności i demokracji.
Chiny postrzegają Tsai jako separatystkę i odrzucają jej liczne wezwania do rozmów. Prezydent Tajwanu mówi zaś, że chce pokoju, ale zaznacza, że jej rząd będzie bronił kraju w razie ataku. – Tsai ing-wen sprowadziła niebezpieczeństwo na Tajwan. Prawie całkowicie opowiedziała się po stronie Stanów Zjednoczonych, spychając Tajwan na wzburzone morza – powiedział w środę rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu (TAO) Zhu Fenglian.
Rzecznik dodał, że niedawne chińskie ćwiczenia bojowe wokół wyspy były "poważnym ostrzeżeniem przed zmową i prowokacją tajwańskich sił separatystycznych i sił zewnętrznych".