Poseł PiS zdziwiony, że rządowi stawiane są zarzuty w sprawie zboża
W piątek poseł PiS Marek Suski odpowiadał w wywiadzie dla Polsat News na pytania dotyczące między innymi kryzysu zbożowego oraz nieudanej próby odwołania ministra edukacji Przemysława Czarnka przez opozycję.
"Mimo ostatnich zapowiedzi nowego ministra rolnictwa Roberta Telusa, że proceder został zahamowany, rolnicy twierdzą, że trwa w najlepsze. Tyle że oszuści zaczęli sprowadzać teraz pszenicę jako 'czyściwo młynarskie'" – wskazuje "Rzeczpospolita".
Suski: Zarzut, że to PiS
– To jest sytuacja taka, że niektórzy nasi przedsiębiorcy, którzy handlują zbożem i mają magazyny, kupili to zboże taniej, niż było to zboże polskiej produkcji. Myśleli, że zarobią – powiedział Suski, argumentując, że źródłem problemu jest wojna.
Od 1 czerwca 2022 roku zboże z Ukrainy żadnych ograniczeń taryfowych i pozataryfowych wwozić zboże do UE w ramach tzw. korytarzy solidarnościowych. Były minister rolnictwa Henryk Kowalczyk wnioskował niedawno uruchomienie klauzuli ochronnej w zakresie importu bezcłowego i bezkontyngentowego zboża z Ukrain, ale nie przyniosło do skutku. Bruksela pozostaje w tej sprawie nieugięta, co było bezpośrednim powodem rezygnacji Kowalczyka z pełnionej funkcji.
– Jeżeli przedsiębiorcom nie można postawić zarzutu, że sprowadzili zboże z Ukrainy, to nikomu nie można postawić takiego zarzutu – powiedział Suski.
– Nie ma możliwości niewpuszczenia zboża. Takie embargo mogłaby wprowadzić Unia Europejska, a postanowiła, że pomagamy Ukrainie w ten sposób, że odbieramy część produktów żywnościowych z Ukrainy. To kto tu jest winny? Może Unia, może Putin. A dzisiaj stawiany jest zarzut, że to PiS – dziwił się Suski.
Media: Zboże z Ukrainy trafia do nas teraz jako "czyściwo młynarskie"
Skandaliczny proceder trwa dalej. – Nie mamy takich możliwości, by cały import wziąć pod lupę. Firm jest za dużo, naszych ludzi za mało – mówi dziennikowi pracownik jednej ze służb odpowiedzialnych za kontrole towarów.
Import tzw. zboża technicznego jest zgodny z prawem unijnym i krajowym – wskazuje Ministerstwo Finansów, ale zastrzega, że "zboże takie może być wykorzystane do produkcji np. spirytusu technicznego lub jako biokomponenty do biopaliw". Użycie go do produkcji mąki – może być niebezpieczne dla ludzkiego zdrowia i życia.
Jednocześnie według ekspertów to dopiero początek problemów. – Ukraina jest krajem o ogromnych możliwościach produkcyjnych, szczególnie w produkcji roślinnej – zauważa Grzegorz Rykaczewski, ekspert sektora rolno-spożywczego w Banku Pekao.
Przypomnijmy, że premier Mateusz Morawiecki powołał w ostatni wtorek sztab kryzysowy w sprawie ukraińskiego zboża w Polsce.