Zalewska: Udało nam się wywalczyć rzeczy dobre dla polskiego górnictwa
DoRzeczy.pl: Parlament Europejski poparł we wtorek kompromisowe poprawki dotyczące rozporządzenia metanowego. Czy możemy mówić o sukcesie?
Anna Zalewska: Na pewno wszystko udało się przegłosować tak, jak się umawialiśmy. Niczego nie osiąga się na maksymalnym pułapie i to jest gwarancją normalnego funkcjonowania polskich kopalń. Chodzi o transformację energetyczną rytmu zaplanowanego oraz rytmu, który będzie dyktowany przez ceny energii i sytuację na rynku energetycznym. Trzeba mieć z tyłu głowy, że w przypadku zagrożeń, może nie udać się realizować planów zgodnie z założeniami. To, co najważniejsze i jest gwarancją funkcjonowania kopalń, to fakt, że dziesięciokrotnie zwiększyliśmy liczbę emisji metanu z 0,5 tony do 5 ton na 1 tys. ton wydobywanego węgla.
Czyli warunek, który dla pani był obowiązkowym do zmiany.
Zdecydowanie, choć mamy kopalnie, które mimo wszystko dwukrotnie, a nawet trzykrotnie przekraczają normę, jednak udało się przegłosować, że będzie to liczone i uśrednione nie na kopalnie, lecz na operatora lub grupę kapitałową. Polska chcąc inwestować w kopalnie, nie może w tej chwili w żaden sposób otrzymać zgody na kredyty ponieważ jest taka decyzja europejskich i światowych banków. W związku z tym trzeba będzie wyłączać kopalnie w Polsce i będzie tu jeden operator, dlatego ten zapis jest szczególnie ważny.
Co, jeśli dojdzie do przekroczenia emisji?
Tu udało się wywalczyć rzecz, która nas uspokaja. Jeśli dojdzie do przekroczenia emisji, to nie będzie odstraszających kar, lecz będzie można kary zamienić na opłaty, a o tych opłatach będzie decydować rząd kraju członkowskiego, a jeśli będą to opłaty przeznaczone na inwestycje metanowe, to środki będą wracać do kopalni. Udało nam się również wywalczyć, że rozporządzenie nie będzie dotykać węgla koksującego. On jest na razie wyjęty z tego rozporządzenia. Mamy zapis, że być może za dwa lata KE dokona przeglądu i pojawią się zmiany, jednak na teraz ten najważniejszy surowiec potrzebny do produkcji stali nie jest objęty tym rozporządzeniem.
Mamy po wielkiej walce głos rozsądku w przypadku dyrektywy metanowej, a tu należy podkreślić udział pani minister w negocjacjach. Wystąpił również sprzeciw Europejskiej Patrii Ludowej wobec planów Ursuli von der Leyen dotyczących pakietu Fit fot 55. Czy ktoś zaczął to wszystko liczyć?
Myślę, że zaczął liczyć, a po drugie zobaczył ostateczny kształt dokumentów i zaczął się zastanawiać jak to przełożyć na rynek krajowy. Każdemu tu wychodzi, że plany KE będą prowadzić do zapaści europejskiej gospodarki i ubóstwa energetycznego. Rzeczywiście EPP w tej chwili zaczyna analizować każdy dokument. My wiele razy przecież dyskutowaliśmy o zagrożeniach pakietu „Fit for 55”, jednak oprócz nich mamy założenia zawarte w innych dokumentach, które są absurdalne. EPP wreszcie poszło do głowy np. w sprawie drastycznego ograniczenia pestycydów, co może grozić problemowi w rolnictwie, jak również EPP mocno powiedziała nie wobec dokumentu „Restauracja natury”, który zakłada, że państwa członkowie mają około 30 proc. gruntów oddać naturze. Przecież to jest kompletny absurd i paranoja. Należy również w tym temacie pilnować kwestii hodowli zwierząt, bowiem KE ma również plany ingerencji w ten obszar.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.