Co się dzieje w obwodzie biełgorodzkim? Sprzeczne doniesienia
Przypomnijmy, że w poniedziałek uzbrojone grupy o nazwach "Rosyjski Korpus Ochotniczy" i "Legion Wolność Rosji" przekazały, że wkroczyły na rosyjskie terytorium i "wyzwalają" spod panowania tamtejszych władz miejscowości przygraniczne. Grupy twierdzą, że tworzą je obywatele Rosji przeciwni obecnej kremlowskiej władzy.
MON Rosji: Pokonano wszystkie formacje
Rosyjski resort obrony poinformował we wtorek, że "pokonano wszystkie formacje nacjonalistyczne" w obwodzie biełgorodzkim. Według informacji przekazanych przez ministerstwo 70 "ukraińskich terrorystów" zostało zlikwidowanych, a reszta wycofała się powrotem na terytorium Ukrainy. Operacją miał dowodzić generał Aleksandr Łapin.
"LWR": Kontynuujemy działania
Z kolei "Legion Wolność Rosji" poinformował, że we współpracy z "Rosyjskim Korpusem Ochotniczym" nadal kontynuuje operację w obwodzie biełgorodzkim.
– Armia Federacji Rosyjskiej nie mogła przeciwstawić się grupie patriotów-ochotników, którzy wzięli broń do rąk i nie bali się stawić do otwartej walki z reżimem Moskwy o wolną przyszłość Rosji. Po raz kolejny zburzony został mit o tym, że obywatele Federacji Rosyjskiej są bezpieczni, a Federacja Rosyjska jest silna. De facto władze przez lata po prostu rozkradały budżet i kłamały, że jest dobrze – twierdzą członkowie grupy.
grupy miały zająć wsie Bogun-Gorodok oraz Szczetinówka.
Reakcja USA
W poniedziałek o starcia zbrojne na rosyjskim terytorium został zapytany rzecznik amerykańskiego resortu dyplomacji Matthew Miller.
– Bardzo jasno powiedzieliśmy Ukraińcom, że nie umożliwiamy, ani nie zachęcamy do ataków poza ich granicami, na terytorium Rosji. Ale myślę, że warto przypomnieć wszystkim, że to Rosja rozpoczęła tę wojnę, że to Rosja kontynuuje ataki na cywilów na Ukrainie. (...) Więc do Ukrainy należy decyzja, jak prowadzić swoje operacje wojsko.
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak oświadczył w poniedziałek, że Kijów nie ma nic wspólnego z operacją zbrojną w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim.