Giertych jak Kmicic? Siemoniak: Robił złe rzeczy, potem robił dobre rzeczy
Plotki o starcie Romana Giertycha w wyborach parlamentarnych krążyły od kilku miesięcy. Kontrowersyjny mecenas otrzymał wsparcie od Szymona Hołowni, który wprost opowiadał się za jego startem. Szef Polski 2050 stwierdził, że Giertych ma do tego prawo po tym, "co PiS zrobiło jego rodzinie". Media spekulowały, że Giertych najprawdopodobniej wystartuje z własnego komitetu, a od opozycji lewicowo-liberalnej otrzyma "ciche" wsparcie polegające na tym, że nie zgłosi ona własnego kandydata w jego okręgu. Dzięki temu głosy opozycji nie podzielą się, a Giertych będzie miał większe szanse na zdobycie mandatu.
Siemoniak: Nikt nie jest doskonały
– My pracujemy nad paktem senackim. Mogę zapewnić, że tam na pewno będzie setka kandydatów, że nie będzie takich sytuacji, że gdzieś oddajemy miejsce i patrzymy co będzie Z tego co wiem, a jeszcze się konsultowałem tutaj z kolegami, którzy pracują przy tym pakcie senackim, my pana Romana Giertycha nie będziemy wystawiali. Jeżeli inna partia w ramach paktu senackiego taką propozycję złoży, będziemy się nad tym zastanawiali – mówił w Polsat News Tomasz Siemoniak.
Były szef MON przekonuje, że dorobek Giertych należy oceniać pozytywnie. – Ja nie uważam, że za to, że ktoś coś robił 15 czy 20 lat temu to już jest wiecznie potępiony. W polskiej tradycji kulturowej mamy Kmicica, który robił złe rzeczy, potem robił dobre rzeczy. Bardzo cenię to, co robi Giertych po roku 2015. Nikt nie jest doskonały. Ja nie mówię, że akceptuję wszystko, co robił czy robi Roman Giertych. Natomiast nie odmawiam mu prawa do tego, żeby był poważnie rozważonym kandydatem – wskazał Siemoniak.